Czas powrotu z tegorocznej MĘSKIEJ WYPRAWY nieubłagalnie się zbliżał - żeby nieco ją przedłużyć w ramach podróży powrotnej zahaczyliśmy o drugą zaporę na jeziorze Złotnickim. Pierwszą odwiedziliśmy podczas dojazdu do miejsca zakwaterowania - ZAPORA LEŚNIAŃSKA
Z racji, że zrobiło się nadspodziewanie ciepło nasze stroje nie były mocno zimowe :
Ale lód na akwenie trzymał się zdrowy :Auto zostawiamy na parkingu nieopodal - zluzowanie pandemicznych zakazów i ładna pogoda spowodowała, że naród ruszył w plener i można rzec, że tłumnie było ;)
Ilość drzew liściastych pozwala wnioskować, że jesień jest tutaj najpiękniejsza :
Korona zapory :
I widok z tejże :
Motocykliści chyba muszą wszędzie dojechać - kulawi albo co? ;)
Trochę rozgoniłem tłumy dla przejrzystości kadrów ;)
I to tyle z tego pięknego miejsca - a zarazem z tej wyprawy weekendowej :)
Dawne zapory nie tylko pożyteczne to jeszcze i architektura ciekawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń