Dziś jesienno-niedzielny spacer po ZOO w Goerlitz. Przyznam, z lekkim wstydem, że nie byłem w nim od czasów...NRD. Jakoś wybierałem na ten cel Liberec lub Wrocław. A tu pod samym nosem, wszak Zgorzelec i Goerlitz to prawie jedno miasto, taka miła niespodzianka. ZOO od jakiegoś czasu reklamuje się nawet jako "nasze". To pewnie metoda na przyciągnięcie klienta z Polski - i trzeba przyznać, że skuteczna. Polskie małżeństwa z dziećmi są tu częstymi gośćmi - albo polsko-niemieckie, bo który Niemiec oparłby się pięknej Polce? ;) W druga stronę to jakoś chyba nie działa - nie znam małżeństw w których Polak wybrałby Niemkę... Ale nie o tym chciałem ;)
Widok od ulicy :
Gdy dziecię chce siada do takiego wozu :
Altana japońska - w środku wgląd przez kamerę w życie pand małych...
...a także widok na mundżaki chińskie :
No cóż...wypadłem zbyt poważnie...
Ale małpom rezus nikt nie dorówna :
Tuż obok nas siedzi indyk - czasy mamy takie, że na wsi ciężko tego zwierza dojrzeć ;)
Podobnie ma się sprawa z...krowami. Bo spotkanie ich w zoo to spora niespodzianka :
Kolejna niespodzianka - tu zwierzaki można karmić. Są nawet tabliczki z takowymi napisami - oczywiście dwujęzyczne :)
Pisklaki brykają luzem :
Świnki morskie też są łatwo dostępne - ale zasadniczo uciekają ;)
Świnia domowa - tu mamy nawet szczotki do ich drapania :
Alpaka przygląda się kaczkom...
...pływającym w bajorku - co jeszcze robiły o tym na końcu wpisu ;)
Poczciwe króliki też mają swoje lokum :
Stodoła odkrywców :
Ze względu na mój wiek nie odważyłem się tam wejść ;)
Ale do altany japońskiej odważyłem się ;)
Z dużą pieczołowitością i starannością zbudowano i wyposażono ten domek :
Akcentów dalekowschodnich było tu więcej :
Wielbłądy też można było karmić :
Był też dudek :
A także piękny żuraw - jak sobie pomyślę ile ja czasu w naturze na niego poluję fotograficznie...
Ten zwierz nie był zbyt gościnny ;)
Ale ryś chętniej pozował :
Aleje bukowe zawsze mają swój urok :
Tu kolejna niespodzianka :
Rewir sępa płowego - skubiącego się z piór...
...lub dostojnie pozującego :
Jest ich tu więcej :
Niezwykle fotogeniczne, wdzięczne i cierpliwe obiekty - tej ostatniej cechy zabrakło reszcie mojej wycieczki ;)
Tymczasem u sowy też pora lunchu ;)
No cóż...
ZOO zadbało o atrakcje dla najmłodszych :
A wiewiórki można oglądać również przez taki wyżłobiony pień :
Mangusty pręgowane - akurat załapałem się na maleństwa - o czym donosi WWW.ZGORZELEC.INFO
Tam też można byłoby spędzić więcej czasu na obserwacji maleństw :)
Ale tuż obok zerkają na nas papugi i inne takie :
Jakiś krzaczor którego nie znałem :
A na koniec poczciwe bociany :
Wysportowane niezwykle ;)
A na koniec kilka fot z ograniczeniem wiekowym od 18 lat ;)
Niemcy to kraj w którym nikt nie rozdziela kopulujących zwierząt w ZOO - w trakcie naszego pobytu miłosnym igraszkom oddawały się zółwie :
Kaczki...
...w porównaniu do żółwi były bardzo widowiskowe :
Ale wszystko przebiły małe świnki :
I tym miłym akcentem kończę niezwykle udaną i miłą wizytę w naszym ZOO :)
Pełna galeria dostępna TUTAJ
Strona ZOO Goerlitz TUTAJ
Piękne miejsce jest dopiero wtedy piękne, gdy potrafimy to dostrzec. Fotografia jest już wtedy tylko umiejętnym udokumentowaniem tego faktu. Dlatego moje fotografie to dokumenty - a nie artystyczne wizje.
piątek, 14 listopada 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Urocze te świnki:) Faktycznie, człowiek ma pod nosem a nie chodzi:)
OdpowiedzUsuńmiłosne igraszki kaczek-super! ale obejrzałam całą{!} galerię,żeby nie było.....
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę się z dzieciakami wybrać jednak, byłem pod bramą, ale stwierdziłem, że chyba nie warto, a jednak ... :)
OdpowiedzUsuńWarto, warto :)
Usuń