Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Budva. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Budva. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 lipca 2018

Czarnogóra 2018 - dojazd i powrót

Wzorem roku ubiegłego ( KLIK KLIK ) dziś kilka migawek z autokarowego okna - od takich kadrów zbyt wiele nie wymagamy, cieszymy się, że krzaki/drzewa nie zasłaniają widoku i traktujemy je poglądowo :)

Na początek czeski  MIKULOV  - ten widok zawsze budzi pozytywne wspomnienia :)
Zafarb na zdjęciu wynika z tego, że tylna szyba autokaru jest jakaś bardziej zaciemniana ;)
Ostatni rzut oka na kapliczki w Mikulovie...
...i już  WIEDEŃ
Dwie foty z pociągami - bo jak wiecie lubię ten temat :
Potem mijamy centrum miasta...
...i budzimy się pod Dubrownikiem. Tym razem na tyle wcześnie rano, że zabrakło światła na sensowny kadr - w drodze powrotnej błąd ten zostanie naprawiony z nawiązką ;)

niedziela, 2 lipca 2017

Czarnogóra 2017 - dojazd

Ruszamy na urlop. Tradycyjnie wrzucam kadry z autobusu - nie są jakieś specjalnie wyszukane wszak wiadomo, że autobusowe warunki temu nie sprzyjają. Aczkolwiek odnotować warto :)

Na terenie Czech trafiłem w oddali pociągową mijankę. Zjawisko to rzadkie zatem kadry trzy :
Potem było Ferrari na autostradzie - o obydwu przypadkach pomyślałem, że dobrze urlopowo rokują. Czy tak będzie przekonacie się wkrótce...
 Nadal Czechy - i widok, który kojarzy mi się  JERZMANKOWĄ AMBONĄ
 Czeskie Morawy - każdy kto jechał na południe Europy widział tę specyficzną reklamę :
 Nie pamiętam co to za zamek...   (jak napisał w komentarzu Bohumil - są to ruiny zamku Devicky)
 ...ale za to  MIKULOV   pamiętam dobrze :

poniedziałek, 24 września 2012

Czarnogóra - Budva

Budva (czarnog. Будва, Budva, niemiecki Budua) – miasto i gmina miejska w Czarnogórze
Jest to miejscowość wypoczynkowa na czarnogórskim wybrzeżu Adriatyku. Stare miasto, które liczy ok. 2500 lat, znacznie ucierpiało podczas trzęsienia ziemi w roku 1979. Miasto jest odgrodzone od lądu górami. W tym rejonie występuje typowa roślinność śródziemnomorska. Budva to obok Kotoru i Herceg Novi  jeden z popularnych ośrodków wypoczynkowych w Czarnogórze. Okolice Budvy są najbardziej skomercjalizowanym fragmentem czarnogórskiego wybrzeża Adriatyku. Ze szczytu wzgórz, od strony Podgoricy można obejrzeć panoramę tzw. Riwiery Budvańskiej. Na szczególną uwagę zasługuje stare miasto, położone na wysuniętym w głąb Adriatyku  cyplu. Kilkanaście kilometrów na południowy wschód od centrum znajduje się wyspa św. Stefana , zamieniona obecnie na luksusowy hotel.
Tyle Wikipedia...

My ruszamy z Risan znaną już nam trasą przez Perast i Kotor. W Kotorze wybieramy trasę przez góry (nie przez tunel , który pozbawia nas widoków na zatokę). Widoki cudne ale z autobusu nie fotografuję tym razem. Wolę patrzeć...
Ale w Budvie już robię - przed dojazdem do wyspy św. Stefana (na drugim zdjęciu w tle) widzimy takie plaże. Samo miasto uchodzi za piękne i ...drogie. Pełne nowych Ruskich , którzy nawiasem mówiąc wykupili ową wyspę - od teraz wejście tam kosztuje podobno tyle , że sami tam sobie chodzą ;)
Podjeżdżając pod punkt widokowy na wyspę napotykamy kolejny polski ślad - 3 auta z polskimi rejestracjami :
Potem oblegamy murek i robimy fotki z wyspą w tle...
Wracamy do centrum miasta...
Tam nowoczesna architektura łączy się ze starą - lubię takie zaskakujące zestawienia (najbardziej chyba spektakularnym jest klasztor obok baszt rybackich w Budapeszcie nawiasem mówiąc) :
 Wchodzimy na teren starego miasta w mury widoczne na drugim planie :
 Zerkając jeszcze na te nowsze budowle :
Tutaj typowe wąskie uliczki...
Nie robi to jednak jakiegoś wielkiego wrażenia w porównaniu do Kotoru... No ale tu jest przepych i zaporowe ceny na plaży. Prestiż jakiego nigdzie indziej w Czarnogórze chyba nie spotkamy. Mnie osobiście nie biorą takie klimaty. Ale zwiedzamy dalej :)
Kościół którego nazwy (oczywiście) nie mogę usłyszeć , bo zdjęcia robię , a nie słucham przewodnika ;)
Dom z brodą...
Zaglądamy do portu w którym podobno cumowanie kosztuje 2000euro/dobę - a ja nawet pontonu nie mam...

Potem odwiedzamy mały targ niby-staroci...
Przechodzimy przez płatną plażę dla narodu z dużym portfelem...
 I trafiamy w najatrakcyjniejsze miejsce w tym mieście...
 I tak prawdę powiedziawszy lepiej nie marnować czasu na starówkę (niezbyt imponującą) tylko skupić się na tym miejscu ;) Dochodzimy do kolejnej plaży...
I brak czasu nie pozwala na wiele więcej - wracamy powoli...
A relacjonował dla Was Arski  :)