Plavi Horizonti czyli Błękitny Horyzont.
Być może już niedługo zwykły śmiertelnik nie będzie miał okazji tu zajechać... A to za sprawą katarskego inwestora - więcej informacji TUTAJ
Nam jednak się udało :)
Starego hotelu już w krajobrazie nie ma - czyli idzie nowe wielkimi krokami.
A'propos kroków - wg mnie najlepiej po wejściu na plażę :
Skierować swe kroki w prawo...
Bo tutaj możemy pochodzić po takich zakątkach...
Poobserwować nurkujących...
Zerknąć na plażę z innej perspektywy...
Zejść na jedną z wielu , wylanych betonem , "plaż" :
Poskakać na główkę oraz popływać...
Porobić sobie sesje fotograficzne na tle skał magmowych...
Pójść w teren gdzie plażujących jest bardzo mało...
Ale przede wszystkim zobaczyć Lovćen , którego z lewego brzegu nie widać...
I dlatego właśnie widoku prawa strona jest lepsza :)
Poza tym ta plaża jest na otwartym morzu - a Risan i Kotor to jednak zatoka...
A wracając do Risan mijamy taką , podobną do naszej , wysepkę :
Piękne miejsce jest dopiero wtedy piękne, gdy potrafimy to dostrzec. Fotografia jest już wtedy tylko umiejętnym udokumentowaniem tego faktu. Dlatego moje fotografie to dokumenty - a nie artystyczne wizje.
środa, 26 września 2012
Czarnogóra - Plavi Horizonti
Etykiety:
2012,
Arkadiusz Kucharski,
arski,
Błękitny Horyzont,
Czarnogóra,
góry,
krajobraz,
Lovćen,
moje piękne miejsca...,
morze,
Plavi Horizonti,
podróże
Lokalizacja:
Plavi Horizonti Plaža, Czarnogóra
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ta na skałach w pomarańczowej bluzeczce to ratowniczka?
OdpowiedzUsuńAno...moja osobista rzekłbym nawet :)
OdpowiedzUsuńKasia moja znaczy :)
Jakie jest dojście na tą plaże? Czytałem gdzieś, że do pokonania jest wzniesienie ok 100m po piasku - planujemy wyjazd z małym dzieckiem
OdpowiedzUsuńNie, niczego takiego nie było...
UsuńDojście całkiem normalne bez utrudnień.