Dziś prywatna , mniej oficjalna , część wyjazdu na skoki narciarskie w HARRACHOVIE
Niepełna ekipa (brak honorowego prezesa Jurka - ten w roli fotografa) ) na chwilę przed przekroczeniem granicy w Jakuszycach :
Tutaj (już na kwaterze) wspomniany Jurek mówi : "nalej mi tylko tyle , muszę się oszczędzać" :
Ruszamy w miasto na rozpoznanie ;)
Klasyczny kadr z Czertakiem w tle...
...i z ekipą na tyłach :)
Tu już w komplecie :
I przed pensjonatem Pawla Ploca - zapraszamy go na piwo do jego własnego lokalu ;)
No i w tymże - jeden z niewielu kadrów na którym jesteśmy wszyscy :
Kadr typowo dokumentacyjny - pokazujący niepozorny mostek na którym swego czasu jeden z nas upadkiem do tyłu połamał żebra... Tym razem nikt nie upadł - choć czujny byłem ;)
Jedna z zasad mówi , że dobrze ugadany pracownik ochrony to połowa sukcesu - ten był "nasz" :)
Gwiazdorska ekipa w gronie VIP-ów...
Prezes serdecznie wita organizatra zawodów Otokara Jiroutka (znamy go również z letnich zawodów w LIBERCU )
Chwilę potem pozują mi - ja stoję na trybunach...
...tymczasem obok :
No i gwiazdor imprezy prezes Jurek...
...chwilkę potem odgrażający się , że wejdzie tam na górę o własnych siłach ;)
Wracamy na kwaterę do naszego czeskiego druha Jirzika , który przygotował nam mały poczestunek :
Jirzik widoczny pierwszy z lewej :
"Dlaczego nie pijemy tego???" - bulwersuje się Darek ;)
Wieczór mija na opowieściach , śpiewaniu "Malowanego Dzbanka" Vondraczkowej , tłumaczeniu Jirzikowi o co chodzi , gdy Polak mówi "czeski film" itp. itd.
"Jak nie wypijesz to ci widelec wbiję" - nie wbił...
Jutro kolejny dzień - rano idziemy do huty i browaru :)
Ale nie uprzedajmy faktów...
Kolejne dni :
DZIEŃ 2
DZIEN 3 i 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.