piątek, 29 maja 2015

Kair - Giza

Wracamy do egipskich klimatów - ostatni wpis TUTAJ
Gdy, w obecnych czasach, wystarczy Ci odwagi (lub rozum Twój spowolni) i pojedziesz do Egiptu na urlop - a potem wyskoczysz do Kairu to miej się na baczności. Już od dawna (a był to rok 2008) wycieczki autokarowe do stolicy były formowane w kawalkady autobusów i konwojowane na całej trasie przez znudzonych policjantów. Wspominano nawet o zakazie fotografowania tychże - ale kto by tam takich rzeczy na wakacjach słuchał ;)
Z racji, że z Hurgady do Kairu jest całkiem spory kawałek pustynnego krajobrazu do przejechania wybrałem bardziej komfortową formę tej wycieczki - zamiast podróżować nocą i zwiedzać za dnia, po czym ponownie nudzić się w autobusie kilka godzin - wyjechałem po południu i nocowałem w Kairze. Nim doszło do noclegu podczas miłej kolacji pani odtańczyła dla nas taniec brzucha - choć jak tak zerkam to dwa pierwsze kadry to chyba jednak facet był :
Panie owe, choć dobrze przygotowane do swojej roli, nie mają dobrej opinii w tym kraju - skoro zazwyczaj kobieta zasłania się w stopniu dla Europejczyka zadziwiającym to ta obnażająca się nie może być podziwiana i wychwalana przez miejscowych... Dziwny to kraj ;)
Tradycyjnie wyławia się z tłumu "chętnych" - mnie zawsze mierzi ten fakt ;)
Z kronikarskiego obowiązku - widok z hotelowego balkonu :
A to z autobusowego okna na chwilę przed wysiadką w Gizie - wiele sie już teraz o tym mówi ale powtórzę - piramidy na pustyni to mit - one są na obrzeżach metropolii :)
Co zasadniczo niewiele mi przeszkadza ;)
Tymczasem - policjanci pracujący (???) w cieniu :



I poranny widok na piramidy - było mocno pod słońce, a nad miastem unosił się lekki smog. Początkowo ubolewałem nad tym faktem - ale przed kompem efekt mi się spodobał :)
To obowiązkowy punkt widokowy :
Oczywiście też mocno pilnowany :
 
I  obowiązkowy bazar :
Nocą odbywa się pokaz światła i muzyki - nie był mi dany ;)
O piramidach napisano tyle, że niczego nowego do tematu nie wniosę ;)
Robią niezapomniane wrażenie...
Reszty wrażeń dopełni przewodniczka, której (nie tej konkretnie ale każdej) nie mam w zwyczaju słuchać, bo w tym czasie fotografuję :)
Po terenie kręcą się dzieci - chętnie zapozują do zdjęć na dolara...
...albo opchną przewodnik czy widokówkę :

A Sfinks zerka na to wszystko...
...prowokując ludzi do naśladowania go ;)
Wkrótce zwiedzimy stolicę Egiptu.                                                                                                     

2 komentarze:

  1. Dziękuję za przypomnienie tych magicznych miejsc.
    Byłem dwukrotnie, ale chętnie obejrzałem Twoją relację

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.