czwartek, 9 października 2014

Trogir, Čiovo - cz.3

Podczas urlopu w pięknym miejscu warto niekiedy zboczyć nieco z utartych szlaków i pójść (choćby na skróty tak jak my) przez osiedla czy inne nieco prywatne tereny. M.in. dzięki temu dotarliśmy w to miejsce :
Stawianie murów tutaj odbywa się w zupełnie inny sposób niż nam się wydaje ;)
Obok ładnych budynków można niekiedy zobaczyć...
...takie patenty - betonowa imitacja kostki brukowej pomalowana farbą :
Ale zasadniczym celem naszej dzisiejszej wycieczki jest druga strona naszej wyspy - to ta część przez którą statki wypływaja na otwarte morze :
Zupełnie inaczej niż przy naszej ruchliwej promenadzie - tutaj żadne auta nie jeżdżą :
Ale cóż...dziecko tutaj ma niewiele z zabawy na plaży ;)
Bywają i takie zakątki...
...pilnie strzeżone ;)
Na wodzie jak zwykle - żaglówki :
Podziwiający podwodny świat pływacy :
Na niby-plaży zażywające kąpieli słonecznych kobiety - nie wszystkie tak kompletnie ubrane nawiasem mówiąc...
Wzdłuż tego wybrzeża prowadzi wąska ścieżka - podążamy nią podziwiając widoki :
Obserwując skoki do wody - to chyba najlepsze miejsce jakie tu widziałem przeznaczone do tych celów :
Na końcówce "cywilizowanego" odcinka mijamy ładne kaktusy...
...i przechodzimy w ścieżynkę prowadzącą do "naszej" zatoczki. O niej wkrótce :)
Po takim spacerze warto zjeść melona - nie jest tak ciężki (w transporcie) jak arbuz, a smakuje nawet lepiej :
Późnym popołudniem warto zajrzeć na plażę - by popatrzeć na ładne światło :
A zachód słońca tradycyjnie jest ucztą dla oczu :
I tyle z tego dnia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.