niedziela, 3 stycznia 2016

Izery Trophy H6 (2006r.) Olszyna Lubańska - wersja kliszowa

Zaczął się morderczy rajd Dakar. Z Dakarem (w kwestii lokalizacji rajdu) nie ma już nic wspólnego ale, że jest to święto motoryzacji wie nawet każde dziecko. Nie każdy natomiast wie, że swego czasu uczestniczył w tym rajdzie człowiek ze Zgorzelca. Albert Gryszczuk, bo o nim mowa, organizował m.in. poniższy rajd w Olszynie Lubańskiej. Zdjęcia cyfrowe z tego wydarzenia już kiedyś pokazywałem ( KLIK KLIK ) i tam też nieco więcej napisałem. Dziś czas na zdjęcia analogowe.

Na początek foty przed startem :
Albert we własnej osobie :
Na linii startu :
I ruszyli :
Pamiętam dylematy tego dnia - fotografować cyfrówką czy na kliszy. Dziś kliszowiec nieco przykurzony pozostawiony bez ruchu...

Jak kogoś interesuje ta tematyka to polecam kliknięcie w poniższe lionki :

8 komentarzy:

  1. Stare czasy dzięki Twoim zdjęciom mi się przypomniały. Dawnymi czasy bowiem, gdy trochę interesowałem się motoryzacją, zdarzało mi się kibicować na różnego rodzaju rajdach (głównie samochodów terenowych). Przez parę lat zaliczyłem kilkanaście eliminacji tego typu, a i zdarzało mi się bywać na imprezach niemalże kultowych, vide- podwrocławski Jelcz Rally. Choć te zainteresowania przeminęły bezpowrotnie, to jednak miłe wspomnienia pozostały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że te terenowe w miarę bezpieczne. Te "normalne" budzą we mnie raczej lęk i obawę o siebie. Uwielbiam motoryzację ale ta zbyt szybka lękiem mnie napawa ;)

      Usuń
    2. Miałem podobnie z rajdami. Zresztą w owym czasie widok taplającej się terenówki w błocie lub piachu jarał mnie zdecydowanie najbardziej ;) Raz z kumplem wcięliśmy nawet udział w amatorskim rajdzie w Strykowie koło Łodzi, startując jego niedawno kupionym Gaz-em 69. Imprezę ukończyliśmy choć z wynikiem dość marnym ;) I to w sumie był pierwszy i ostatni raz, bo wkrótce kumpel poszedł do wojska, a jak wyszedł potrzebna była mu forsa i sprzedał zacną terenówkę. Potem już tylko kibicowałem :)

      Usuń
    3. Ja tylko raz miałem okazję przejechać się terenówka po torze - przyznam, że takich rzeczy się nie zapomina :)

      Usuń
    4. Ja tylko raz miałem okazję przejechać się terenówka po torze - przyznam, że takich rzeczy się nie zapomina :)

      Usuń
  2. Zastanawiam się czy jest jakaś impreza o której nie wiesz i na której nie byłeś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To są dopiero samochody... Przejadą przez każda drogę, a silnika słucha się z przyjemnością. Z chęcią obejrzałbym wyścig na żywo. Na monitorze to jednak nie to samo, zwłaszcza dla tych, którzy uwielbiają motoryzację.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.