Ostatnio zwiedzaliśmy PIRAMIDY w Gizie.
Dziś zrobimy spacerek po mieście. Najpierw udajemy się do fabryki zapachów - zachętą jest darmowy poczęstunek ichnimi herbatkami więc wpadam na chwilę łyknąć i spadam na miasto. Trzeba Wam wiedzieć, że fotografowanie arabów to niemile widziana przez nich rzecz. Są teorie o kradzieży duszy itp. pierdoły - co ciekawe, gdy dostaną bakszysz to dusza im nie ucieka jakoś ;)
Jest rok 2008 - już wtedy obecność policji na każdym kroku była oczywista...
Para małżeńska - to mąż ustala zasady i on zezwala na ilość odsłoniętego ciała swej wybranki. Mężatki ubierają się w kolory stonowane (pastelowe) - bywa, że i czernie okrutne jak ta na fotce :
Kobiety stanu wolnego przyodziewają się w stroje bardziej kolorystycznie przyciagąjące oko. Łatwo więc zorientować się kogo można podrywać. Nie żebym próbował... ;)
Zauważcie, że nawet ręce mają zasłonięte - jeśli nawet nałoży koszulkę z krótkim rękawkiem to i tak pod spodem będzie taka z długim. Porąbane nieco ;) Ale jednak najlepiej ma przyszły mąż - żeby poślubić wybrankę musi jej dać w posagu 5kg. złota - gdy mu się znudzi to w meczecie 3 razy powie, że chce rozwodu i jest po fakcie. Bez względu na staż małżeński odchodzi ona tylko z tym złotem. Mało tego - ewentualne dzieci matka wychowuje tylko do 7 roku życia - potem przechodzą one do ojca i teoretycznie może to być koniec ich kontaktów. To już jest całkiem porąbane...Teraz garść motoryzacji - rocznika nie wspomnę ale to Peugeot - i sympatyczny kierowca zauważcie :)
Znany nam Polonez - że nie ma kierunkowskazów? A po co one? Tu się trąbi i skacze z pasa na pas. Nawet nasz autobus śmigał jak osobówka omijając pieszych niczym rajdowiec - wręcz nie do wiary ;) Nadmieniam, że siedziałem z przodu - więc cały cyrk obserwowałem na okrągło ;)
Taxi, które zabiera ludzi nawet w biegu - drzwi nigdy się nie zamyka. Ilość osób w środku nie ma znaczenia - ważne, że jadą ;)
Taki widok to nic specjalnego - ale trzeba przyznać wrażenie robi :
Po co mu megafon nie pytajcie ;)
No to teraz jedziemy na Cytadelę. Położona jest na wzgórzu z którego rozciąga się widok na Kair - ale nie uprzedzajmy faktów ;)
Przechodzimy wzdłuż murów żeby obejrzeć słynny Meczet Alabastrowy Mohameda Alego (UNESCO) :
Na dziedzińcu (odpowiedni ubiór wskazany - jeśli nie to narzuty z sukna podadzą) mamy taki dynks - nie słuchalem co to jest ;)
Nie wiem co ale nawet w albumach foto z zabytkami UNESCO mocno się skupili na tym - więc ja też :)
Łuki - kocham łuki :)
I wnętrze - tu z kolei śmigamy na bosaka :
Mizerne te żyrandole ale sufit fajny :
Kopuła jeszcze lepsza :
Widok ze wzgórza na miasto. Co ciekawe - gęsta zabudowa nie jest spowodowana wysokimi cenami ziemi, a potrzebą cienia przy gęstej zabudowie - przynajmniej nowe budynki stawiają gęsto, że aż dziwne ;)
Oczywiście smog ogranicza widoczność...
Na koniec fotka , która powinna być na początku - z parkingu autobusowego rzut na Cytadelę z górujacym meczetem :)
Przemieszczamy się - kadr z autobusu z kierowcą (dodam, że to tył Lanosa tam sprzedawanego - przód taki jak naszych) :
Lokalny ruchomy biznes - jeden sprzedaje wodę, drugi nie wiem co. Tej wody radziłbym nigdy nie pić !!!
Mężatki (o rany !!!) - zza szyby pstrykane :
Teraz jesteśmy w nowoczesnej dzielnicy :
Typowe żaglówki - tylko te na Nilu mają takie fikuśne żagle ;)
Obiad jem w Hard Rock Cafe - duże piwo (zawsze ustalajcie jak duże jest duże piwo) kosztuje tu 12$ - okazało się być w litrowym kuflu, a wciągnąłem go jak półlitrowego dobrego tyskiego browara :)
Gacie Eltona Johna i inne takie :)
Teraz spacerek po największym (i najstarszym) afrykańskim bazarze Khan El Khalili. Warunki fotograficzne ciężkie - od góry jasne przebłyski, a na dole ciemności. Podobno kradną tam ile wlezie ale ja tego nie potwierdzam.
Obok bazaru jest meczet - kilka kadrów "meczetowych" zapodam :
No i bazar - wśród tych fotek jest jedna do której mam niezwykły ładunek emocjonalny - po prostu podoba mi się - w sumie nie lubię takich zabaw ale spróbujcie zgadnąć która to :)
Normalna rodzinka idzie na zakupy...
...inna chyba już zrobiła ;) Tego typu fotki robi się raczej z partyzanta - bo jak wiecie nie lubią oni jak się ich fotografuje. To w sumie sporo utrudnia.
Różne są metody transportu :
Te "winogrona" to kapciochy ;) Rozbawił mnie ten widok :
Kilka luźnych kadrów :
Tej wody europejczyk nie powinien pić !!! Tych kubków nikt nie czyści...
Święty spokój :
Pucybut - robota mało ciekawa...
I to tyle z egipskich wakacji. Teraz już chyba nigdy nie pojadę w te strony. Ogólnie arabskie kraje stracą turystów przez swoje krwawe wygłupy z terrorystami. Jakby nie patrzeć szkoda...
Wkrótce podsumowanie wszystkich postów dotyczących Egiptu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.