piątek, 14 listopada 2014

ZOO w Goerlitz

Dziś jesienno-niedzielny spacer po ZOO w Goerlitz. Przyznam, z lekkim wstydem, że nie byłem w nim od czasów...NRD. Jakoś wybierałem na ten cel Liberec lub Wrocław. A tu pod samym nosem, wszak Zgorzelec i Goerlitz to prawie jedno miasto, taka miła niespodzianka. ZOO od jakiegoś czasu reklamuje się nawet jako "nasze". To pewnie metoda na przyciągnięcie klienta z Polski - i trzeba przyznać, że skuteczna. Polskie małżeństwa z dziećmi są tu częstymi gośćmi - albo polsko-niemieckie, bo który Niemiec oparłby się pięknej Polce? ;) W druga stronę to jakoś chyba nie działa - nie znam małżeństw w których Polak wybrałby Niemkę... Ale nie o tym chciałem ;)

Widok od ulicy :
Gdy dziecię chce siada do takiego wozu :
Altana japońska - w środku wgląd przez kamerę w życie pand małych...
...a także widok na mundżaki chińskie :
No cóż...wypadłem zbyt poważnie...
Ale małpom rezus nikt nie dorówna :
Tuż obok nas siedzi indyk - czasy mamy takie, że na wsi ciężko tego zwierza dojrzeć ;)
Podobnie ma się sprawa z...krowami. Bo spotkanie ich w zoo to spora niespodzianka :
Kolejna niespodzianka - tu zwierzaki można karmić. Są nawet tabliczki z takowymi napisami - oczywiście dwujęzyczne :)
Pisklaki brykają luzem :
Świnki morskie też są łatwo dostępne - ale zasadniczo uciekają ;)
Świnia domowa - tu mamy nawet szczotki do ich drapania :
Alpaka przygląda się kaczkom...
...pływającym w bajorku - co jeszcze robiły o tym na końcu wpisu ;)
Poczciwe króliki też mają swoje lokum :
Stodoła odkrywców :
Ze względu na mój wiek nie odważyłem się tam wejść ;)
Ale do altany japońskiej odważyłem się ;)
Z dużą pieczołowitością i starannością zbudowano i wyposażono ten domek :
Akcentów dalekowschodnich było tu więcej :
Wielbłądy też można było karmić :
Był też dudek :
A także piękny żuraw - jak sobie pomyślę ile ja czasu w naturze na niego poluję fotograficznie...
Ten zwierz nie był zbyt gościnny ;)
Ale ryś chętniej pozował :
Aleje bukowe zawsze mają swój urok :
Tu kolejna niespodzianka :
Rewir sępa płowego - skubiącego się z piór...
...lub dostojnie pozującego :
Jest ich tu więcej :
Niezwykle fotogeniczne, wdzięczne i cierpliwe obiekty - tej ostatniej cechy zabrakło reszcie mojej wycieczki ;)
Tymczasem u sowy też pora lunchu ;)
No cóż...
ZOO zadbało o atrakcje dla najmłodszych :
A wiewiórki można oglądać również przez taki wyżłobiony pień :
Mangusty pręgowane - akurat załapałem się na maleństwa - o czym donosi WWW.ZGORZELEC.INFO
Tam też można byłoby spędzić więcej czasu na obserwacji maleństw :)
Ale tuż obok zerkają na nas papugi i inne takie :
Jakiś krzaczor którego nie znałem :
A na koniec poczciwe bociany :
Wysportowane niezwykle ;)
A na koniec kilka fot z ograniczeniem wiekowym od 18 lat ;)
Niemcy to kraj w którym nikt nie rozdziela kopulujących zwierząt w ZOO - w trakcie naszego pobytu miłosnym igraszkom oddawały się zółwie :
 Kaczki...
 ...w porównaniu do żółwi były bardzo widowiskowe :
 Ale wszystko przebiły małe świnki :
I tym miłym akcentem kończę niezwykle udaną i miłą wizytę w naszym ZOO :)
Pełna galeria dostępna TUTAJ
Strona ZOO Goerlitz TUTAJ

5 komentarzy:

  1. Urocze te świnki:) Faktycznie, człowiek ma pod nosem a nie chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. miłosne igraszki kaczek-super! ale obejrzałam całą{!} galerię,żeby nie było.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się z dzieciakami wybrać jednak, byłem pod bramą, ale stwierdziłem, że chyba nie warto, a jednak ... :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.