czwartek, 10 grudnia 2015

W poszukiwaniu zimy - czyli Stóg Izerski i Smrk ledwie zasypany...

Kiedyś, w roku 2012 , poszukiwałem już zimy w górach. Wtedy efekt był zadowalający. Teraz co prawda spody butów o śnieg wytarłem ale o bitwie na śnieżki można było zapomnieć. Śnieg mokry i zmrożony. Dzień zapowiadał się jednak dobrze, widoczność podobnie, a słońce miło opalało facjatę :)
Zaczynamy na dolnej stacji kolejki gondolowej na Stóg Izerski :
 Wkraczamy w strefę śniegową :
W dole zostawiając Świeradów i Mirsk w głębi kadru :


 Górna stacja kolejki :
 I stare schronisko - do którego zaglądają już chyba tylko najprawdziwsi turyści ;)
 Maszyna pamiętająca komunistyczne czasy ;)
Pierwsze konkretne oznaki zimy - bałwany dwa...
 ...nie licząc nas ;)
 Tak, to ja :) Wersja z brodą :)
 Mirsk - wraz z drogą dojazdową do Świeradowa od strony Gryfowa :
No i pogoda zaczyna się nam psuć...
Idziemy zielonym i żółtym szlakiem. Przyznaję, że na Smreku byłem tylko raz i to we mgle (vide link na wstępie) i niewiele pamiętałem z tej trasy. Całą trasę robimy raczej na wyczucie - wiem, że trzeba kierować się na czeską stronę, więc kierunek jako tako mam połapany. Potem kieruję się śladami butów na śniegu - i ufam, że tam gdzie one są jest i sam Smrek :)
 Wyczucie nie gubi mnie - choć jest obawa, że wrócimy do domu nie trafiając do celu ;)
 Resztki słońca na dole budzą w nas nadzieję na lepsze warunki :)
Część trasy, prowadzącej przez torfowiska, jest mocno podmokła, a niska temperatura powoduje niespodzianki pod cienkim lodem :
 I jesteśmy przy granicy czeskiej :
Ostatni zakręt i znana mi już kapliczka w zasięgu wzroku :
 A to oznacza, że do wieży rzut kamieniem :)
Po ostatnich wizytach na niemieckich wieżach w LOEBAU  i na BERZDORFER SEE  przez moment mam obawę czy aby Czesi nie wymyślili podobnego sposobu pobierania opłat. Wobec braku czeskich koron byłaby to tragedia ;) Ale nie było - wstęp darmowy :)
 Widok na polską stronę :
 W kierunku Stogu Izerskiego :
 I na czeską stronę - Hejnice i Łaźnie Libwerda w dole :
 To dalej czeskie widoki - w kierunku Harrachova
 Panoramy dwie :
 Nove Mesto nad Smrkiem - czyli najkrótsza droga do Świeradowa ze Zgorzelca :
 Hejnice :
 I zbliżenie na bazylikę :
Sama wieża to jak podaje Wikipedia :
Wieża widokowa na górze Smrek (1124 metry n.p.m.) jest jedną z najnowszych tego typu konstrukcji w Sudetach. Jest wysoka na 20 metrów, a wybudowano ją w 2003.
Szału nie robi ale jest bardzo miłym uzupełnieniem górskiej wyprawy - a przy dobrej widoczności na pewno gwarantuje sporo wrażeń :)
Przy okazja informacja dla fanów oglądania gwiazd przy nieoświetlonym cywilizacją niebie :


Wracamy na wyciąg w mglistym klimacie. Słońce zapomniało o nas. Chmury spowiły rejon i mimo, że jest przed 15:00 zrobiło się szaro i ponuro. W związku z czym w drodze powrotnej aparat fotograficzny podróżował w torbie. O tej porze roku wyciąg rusza tylko co pół godziny - oczekiwanie umila nam pyszna kawa i ciastko w restauracji. Z racji, że inwestorem jest Sobiesław Zasada na ścianach lokalu możemy podziwiać archiwalne zdjęcia z czasów gdy uczestniczył w rajdach samochodowych :
 Tymczasem na dworze...
 ...mgła...
 ...a na koniec deszcz :
Wycieczkę kończymy w OBORZE - gryfowskiej restauracji, która 3 lata temu przeszła rewolucję z Magdą Gessler - o wrażeniach już wkrótce :)

Galeria dostępna TUTAJ

Inne zdjęcia z tego rejonu do obejrzenia TUTAJ

Wpis na potrzeby JEDNODNIÓWEK ZGORZELECKICH

PRAWIE ZIMA 2020

edit :

Jakby komuś przyszedł do głowy koncept wjazdu na Stóg i zejście w dół to polecam poniższą lekturę :

  • 1. zejść się da.
    2. Droga asfaltowa, przez tzw. agrafkę, schodzi w dół do Świeradowa-Zdroju, obok DW CZESZKI i DW SŁOWACZKI, aż do skrzyżowania ulic Granicznej i Górskiej. Można oboma dojść w okolice Domu Zdrojowego.
    3. nogi zawsze można połamać, ale n
    ie ma większego ryzyka, niż gdzie indziej
    4. śniegu wciąż jest jeszcze na tyle mało, że można tak iść
    5. plan taki ma sens, choć ja raczej poszedłbym inną trasą (jak - to za chwilę)
    6. przecięcie trasy zjazdowej w poprzek nie jest najszczęśliwszym pomysłem - zawsze to odradzam.
    3
  • Áron Linden Ja osobiście namawiam aby nie łazić przez trasę zjazdową, co jest generalnie zakazane i niebezpieczne, poszedłbym albo (1) szlakiem czerwonym i od pewnego momentu (przed agrafką) pokrywa się ona generalnie z asfaltem, albo (2) wydłużyłbym bym sobie znacznie wędrówkę i przez Łużec (dawniej biegł tamtędy szlak czerwony przez Grzbiet Wysoki do Szklarskiej Poręby) do Polany Izerskiej, a stamtąd zszedł Nową Drogą Izerską do Świeradowa.
    Co to daje? Po pierwsze znacznie łagodzi spadek wędrówki (co generalnie przy zimowych warunkach może mieć znaczenie). Po drugie daje mnóstwo okazji fotograficznych w dość (jak na ten zakątek Gór Izerskich) dziewiczym terenie. Po trzecie nie jest banalne ;) i zalicza się jedno z ciekawszym miejsc w Górach Izerskich, a mianowicie dawne Kammhauser, czyli Grzbietowe Domy.

A za info dziękuję Arkadiuszowi :)

12 komentarzy:

  1. Kocham te miejsca muszĘ jednak przełożyć na 2017 rok 2016 sprzedałem Jurze krakowsko- częstochowskiej . J a się uczyłem o JURZE KRAKOWSKO -CZĘSTOCHOWSKO-WIELUŃSKIEJ / TAKIEGO MIAŁEM pana od geografii polski

    OdpowiedzUsuń
  2. Arku doszedłeś do takiego lenistwa brrr, żeby się nie golić fuj :) Więcej nie rób nam tego :) Nawet mój Maksio zaszczekał :)
    Fotki i wyprawa klasa !!!
    A o śniegu to chyba już zapomnimy, jednak ten klimat zwariował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testuję czujność moich czytelników/oglądaczy - czy zauważą brodę ;)

      Usuń
  3. Aleś zarósł Arek...gdyby nie podpis nie poznał bym ;) Ale spoko, pozdrawiam zatem ziomka brodacza. Musimy trzymać się razem :)

    Co do galerii to cieszę się że zajrzałeś znowu w Izery, bo brakowało mi ostatnio tych widoków. Mam nadzieję że jak wkrótce sypnie tam bardziej (oby), to też zaszczycisz nas kolejną fajną galerią?

    Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmartwię Cię - jutro (jak czas pozwoli) golę się i fotografuję na pamiątkę :)
      Co do Izerów - myślę, że zajrzę ale niczego nie gwarantuję ;)

      Pozdro !!!

      Usuń
  4. Ale pustka przy schronisku na Stogu Izerskim. Jak byłem tam w czerwcu to kolejka wystawała przed schronisko. Dobrze że jest kolejka z takimi fajnymi waonikami bo cały plecak piwa można zabrać i się nie męczyć pod górę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wychodzi na to, że byłam ostatni raz prawie 9 lat temu, sama nie wierzę w to, co piszę :((( tzn. zimą na Smrku. Zaczelismy jeździc do Szczawnicy, a stamtąd bliżej w inne rejony Izerów. czas cos zmienic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wierzę w to, co piszę - razy dwa 😁 jak można Szklarską pomylić ze Szczawnicą? czas do psychiatry 😊

      Usuń
    2. No tak czytałem i nie chciałem zadawać kłopotliwych pytań... ;)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.