środa, 4 maja 2016

Otwarcie sezonu wodnego w CRT Radomierzyce

Zgodnie z zapowiedzią na stronach  CRT RADOMIERZYCE  w dniu 1 maja odbył się spływ kajakowy w dół Nysy Łużyckiej. Łatwizna - w górę to byłby wyczyn. Tylko wtedy już nie spływ... ;)
W każdym razie początek mokrej przygody miał miejsce na terenie niemieckiego klasztoru MARIENTHAL  - koniec zaraz przy CRT. Do pokonania ok. 10 km po leniwie meandrującej rzece granicznej po której wielkich niespodzianek nikt się nie spodziewał. A jednak były :)

Ale po kolei - najbardziej zapracowany duet tego dnia rozpakowuje sprzęty :
 Uczestnicy ledwie weszli do kajaków to już musieli z nich wysiąść :
 Byli też tacy co nie wysiadali :
Były też małe dzieci - jak się później okaże osobiście kontrolujące temperaturę Nysy :
Niewiele dalej, bo zaraz za murami klasztoru, niepozorne kamienie też zmuszały niektórych do wysiadki :
Bywało i tak, że w przepłynięciu pomagało stosowne do sytuacji słownictwo - ale nie ujawnię kto, kiedy i dlaczego :)
Potem zmieniłem miejscówkę celem dogonienia ekipy, która jako pierwsza popłynęła - nie czekając na mnie ;)



 Jak widać na kajakach można pływać w każdym wieku :
 A'propos wieku - poniżej doskonały przykład wykorzystywania młodszych do ciężkiej fizycznej pracy ;)
Zmierzają w kierunku centrum Ostritz :
A to już prosta jak drut Nysa pomiędzy Ostritz i Krzewiną Zgorzelecką :
Płynąć i fotki robić? Ten duet to potrafił - vide  GALERIA
Stąd ekipa zmierza w kierunku Leuby - więc i ja popedałowałem (pod wiatr!!!) na wcześniej upatrzone pozycje. Jak się potem okazało mogłem trafić lepiej - bo na tym odcinku był słynny wodospad (vide galeria Sylwi) w którym duża część uczestników skorzystała z kąpieli (podobno również błotnej). I w tym miejscu wysłuchałem nieco opowieści o atrakcjach z trasy :
 Tutaj technika pokonywania przeszkody też była dwojaka :
 Dziewczynka nie bez powodu owinięta folią :(
Zdradziecka rzeka oprócz oczywistych przeszkód oferowała również wystające gałęzie - przy odrobinie nieuwagi można było się dziabnąć ;)
 Ale w sumie dzięki temu wygląda bardzo klimatycznie :
Niektórzy na wodzie czuli się jak...ryba w wodzie ;)
 Służby ratownicze na posterunku ;)
Kajakarze, okazuje się, mają swój system wczesnego ostrzegania - na mój widok wszyscy podnosili ręce w poddańczym geście. Może to taki nawyk od pływania po międzynarodowych wodach ;)
 Tutaj zrobił się korek ;)
 Nie każdy czekał w kolejce :
 Większość jednak karnie ustawiała się w ogonku :
Starszyzna jednak chwyciła za wiosła... ;)
I tu nastąpiła przerwa. 40 minut siedzenia na ławce - aż sobie sam fotę strzeliłem...
 ...a nawet przejeżdżającemu nieopodal pociągowi do Zittau - co ciekawe jadącemu na tym odcinku po polskiej ziemi :
Nadpłynęli następni - niezwykle spokojnie i dostojnie płynący. Choć podobno i tutaj jeden kajak wyróżniał się specyficznym podejściem do tematu - tzw. harkory ;)
 Młodzież wygląda na znudzoną ;)
 I znowu wszyscy mi się poddają ;)
By za chwilę odczekać w kolejce - choć nie każdego czekał ten los :
 W tym przypadku tak łatwo nie poszło ;)
I końcówka miejscowości Leuba - zasadniczo najgorsze już za nimi :
 Gest oznaczający - w głowie się nie mieści co ci ludzie wyrabiają ;)
 Zamykający stawkę ratownik :
Tymczasem w CRT dopiekają się kiełbaski :
 Duet "pracusiów" pakuje kajaki :
 "Ktoś nas stąd wyciągnie???"
Wysiadka strudzonych wodnych wędrowców ;)
 I wciąganie w sumie 40 kajaków :
Powyższe zdjęcia dostępne w galerii TUTAJ

Wszystkie zrobione podczas spływu  TUTAJ
Filmik ze zdjęć  TUTAJ

6 komentarzy:

  1. Arski jesteś niesamowity !!! Super robota jak zawsze i najlepsze na świecie komentarze. Dziękujemy !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rośniesz Arski hehe :)
    Nie wiedziałem, że po tej smródce da radę kajakiem płynąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zdjęcia i świetne komentarze- brakuje jedynie naszych kąpieli ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.