piątek, 5 lutego 2016

Świeradów Zdrój - Stóg Izerski - Chatka Górzystów - zimowym, dziewiczym szlakiem...

Niedawno byliśmy na Stogu - ale wtedy obraliśmy kierunek SMRK
Celem dzisiejszym jest Chatka Górzystów - kiedyś mieliśmy tam dotrzeć od strony Jakuszyc i schroniska ORLE - ale nie było nam wtedy dane...
Tym razem wyprawa zwieńczona sukcesem, mimo stalowego i mglistego nieba, widokowo ładna, a na koniec nawet z widokiem na okolicę :)
Tradycyjnie zaczynamy wyprawę w gondoli :
Widoczność tzw. po zbóju ;)
Warto zatem obejrzeć kolej gondolową z  LOTU PTAKA
Brak widoczności nadrabiają okoliczności przyrody :
Ruszamy czerwonym szlakiem :
Szlak dziewiczy - tego dnia jeszcze nikt tędy nie szedł ku naszej radości :)
Jako, że wyprawa jest 6 stycznia to trzech króli nie mogło zabraknąć ;)
Królewny zabezpieczały tyły...



Wchodzimy na Polanę Izerską :
Zmieniamy szlak na niebieski :
I po 45 minutach jesteśmy w rejonie Chatki Górzystów :
W sumie od gondoli do chatki idziemy 2 godziny :
Tabliczki informacyjne dla ciekawskich - do poczytania :)
Mimo chęci zmiany trasy powrotnej pozostajemy przy znanym szlaku :
Przy Chatce Górzystów wita nas pies i bałwan :
W środku kultowe naleśniki z jagodami - i choć jestem fanem wszystkiego co słodkie to tutaj poziom słodkości uważam za przesadzony. No niestety... Mimo wczesnej pory jest to ostatnia porcja - co i tak należy uznać za sukces, bo chodzą opinie, że to danie już tylko dla stałych bywalców lub tutaj nocujących.
Wracamy nieco rozleniwieni popasem i nasiadówą :
Jedna resztki szacunku dla starszych są - śnieżne kule mnie omijały ;)
Peleton rozciągał się niemiłosiernie - prowadzący stawkę również wymieniali się :
A tu prawie autostradowa prosta :
Śnieg na choinach nie jest świeży - to zmrożona skorupa, której wiatr niestraszny ;)
Pamiątkowe foto :
Na końcówce naszej eskapady słońce nieco wychodzi i odsłania widoki :
Sesja zdjęciowa na koniec :
Z lewej stare schronisko na Stogu Izerskim - z prawej nartostrada :
A my zaraz siadamy do gondoli :
Pełna galeria dostępna TUTAJ  lub  TUTAJ

Wpis na potrzeby JEDNODNIÓWEK ZGORZELECKICH  - wycieczka nr 22.

PRAWIE ZIMA 2020

edit :

Jakby komuś przyszedł do głowy koncept wjazdu na Stóg i zejście w dół to polecam poniższą lekturę :

  • 1. zejść się da.
    2. Droga asfaltowa, przez tzw. agrafkę, schodzi w dół do Świeradowa-Zdroju, obok DW CZESZKI i DW SŁOWACZKI, aż do skrzyżowania ulic Granicznej i Górskiej. Można oboma dojść w okolice Domu Zdrojowego.
    3. nogi zawsze można połamać, ale n
    ie ma większego ryzyka, niż gdzie indziej
    4. śniegu wciąż jest jeszcze na tyle mało, że można tak iść
    5. plan taki ma sens, choć ja raczej poszedłbym inną trasą (jak - to za chwilę)
    6. przecięcie trasy zjazdowej w poprzek nie jest najszczęśliwszym pomysłem - zawsze to odradzam.
    3
  • Áron Linden Ja osobiście namawiam aby nie łazić przez trasę zjazdową, co jest generalnie zakazane i niebezpieczne, poszedłbym albo (1) szlakiem czerwonym i od pewnego momentu (przed agrafką) pokrywa się ona generalnie z asfaltem, albo (2) wydłużyłbym bym sobie znacznie wędrówkę i przez Łużec (dawniej biegł tamtędy szlak czerwony przez Grzbiet Wysoki do Szklarskiej Poręby) do Polany Izerskiej, a stamtąd zszedł Nową Drogą Izerską do Świeradowa.
    Co to daje? Po pierwsze znacznie łagodzi spadek wędrówki (co generalnie przy zimowych warunkach może mieć znaczenie). Po drugie daje mnóstwo okazji fotograficznych w dość (jak na ten zakątek Gór Izerskich) dziewiczym terenie. Po trzecie nie jest banalne ;) i zalicza się jedno z ciekawszym miejsc w Górach Izerskich, a mianowicie dawne Kammhauser, czyli Grzbietowe Domy.

A za info dziękuję Arkadiuszowi :) 



4 komentarze:

  1. No prawie moja trasa biegówkowa :)
    Świetne fotki i superowa wyprawa.
    Co do naleśników nigdy nie próbowałem, zawsze nie było, albo trzeba było czekać za długo, ale wyglądają apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w ten weekend zastanawialiśmy się nad tym jakie biegówki są nudne - w porównaniu do zjazdówek ;)
      Za dobre słowo dzięki !!! :)

      Usuń
  2. ładnie udokumentowana wycieczka, dzięki, byłem tu dwa razy, pierwszy w latach sześćdziesiątych oglądając opuszczone i niszczejące domostwa a drugi kilka lat temu, dla mnie to miejsce magiczne

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.