Teraz atrakcje wieczorno-nocne. Co może nam zaoferować tak mała mieścinka? Okazuje się, że oprócz ładnych widoków całkiem sporo...
Zaczniemy od widoków - zachodzące słońce nie topi swego zacnego oblicza w morzu tylko nad lądem. Ale każdy fotograf wie, że gdy nad Bałtykiem wszyscy patrzą w tę czerwoną kulę nad morską tonią to za plecami również odbywa się ładny świetlny spektakl. I to z tego waloru tutaj skorzystałem :
Gdzieś w oddali burzowe chmurzyska łączą się z horyzontem :
Odcinek promenady łączącej sąsiednie Gatteo A Mare z San Mauro :
I fontanna w centrum San Mauro :
Atrakcyjniejsza niż za dnia :)
Odcinek alei z ograniczonym ruchem samochodowym nocą zmienia się z wielki deptak - śmigają po nim również takie pojazdy ;)
Wszędzie można spotkać nagabywaczy - przekonują o tym, że ich oferta jest najlepsza ;)
Dwa słodkie widoczki ;)
I jeden z wielu koncertów - restauracje zapełniają tym sposobem wszystkie stoliki ;)
Włosi bardzo chętnie pozują do zdjęć - wręcz zachęcają do fotografowania ich :
Inną atrakcją wieczorną były cotygodniowe (podejrzewam, że objazdowe) jarmarki rzemiosła, rękodzieła i...czegokolwiek ;)
Stragany rozstawiono wzdłuż głównej ulicy dochodzącej do fontanny :
Było też niezwykle pachnąco :
Z racji EURO 2016 czujny młody sprzedawca monitorował również sytuację na boisku ;)
I wspominana wcześniej radość z fotografowania ;)
Atrakcje są dla najmłodszych...
...i dla tych nieco starszych :
Nie było osoby, która by się nie obejrzała ;)
Ale największą atrakcją była impreza w pianie - ideałem byłoby połączenie brazylijskich tancerek z pianą ale nie można mieć wszystkiego ;)
Nie dało się przejść obojętnie wobec takiej atrakcji ;)
Modlitwy o pianę ;)
Wysłuchane ;)
Nie było litości - nawet mnie nakryła warstwa piany ;)
Grafik imprez jest tak ustawiony, że praktycznie każdego wieczoru jest co robić. Gdy masz dość zgiełku ulicznego idziesz podziwiać naturę - my uchwyciliśmy niezwykłą chmurę nad San Mauro A Mare :
Zmieniała kolory im bardziej słońce zachodziło :
Innym razem odległa burza szalała nad Adriatykiem :
Romantyczności wieczorom dodały takie widoki :
Albo wypite wieczorkiem winko na plaży ;)
A to atrakcja dla fanów dyskoteki. Niepozorne (za dnia) "namioty" nocą zmieniają się w centrum dyskotekowe tego kurortu. Wejście jest darmowe - wita nas drobna Włoszka wręczająca każdemu kupon na napoje. I jak się okazuje bez odhaczonego zakupu (minimum to woda mineralna za 5 euro) z lokalu nie wyjdziesz. Tym razem na wejściu/wyjściu siedzi już mocno rozbudowany Włoch ;) Muszę przyznać, że komicznie wyglądały poszczególne sale (zależnie od gustu muzycznego) wypełnione ludźmi z buteleczkami wody. Ale zaskoczeniem jest fakt, że najwięcej było Włochów w wieku w którym Polacy raczej do dyskotek nie zaglądają. Gustują oni w swoich tańcach i bynajmniej nie jest to Italo Disco, w którego rytmach ja myślałem pląsać na parkiecie ;)
Obiektywnie patrząc warto tam zajść - najlepiej gdzieś około 22:00 po wcześniejszym uzupełnieniu płynów coby mineralna i ceny innych napojów nie zwaliły nas na parkiet ;)
A na koniec koncert grupy SUNBURST
Oczywiście w centralnym miejscu kurortu czyli koło fontanny :
Tańcząca publika w zacnym wieku :
I świeżo zapoznany przewodnik po Włoszech (choć nie tylko) Władek w tanecznym szale z moją Kasią :
To dzięki niemu trafiliśmy do pizzerii o której wspominałem w poprzednim wpisie...
...i jak się później okaże nie będzie to nasze ostatnie spotkanie. Ale o tym we wpisie dotyczącym Rzymu :)
Pełna GALERIA
PODSUMOWANIE URLOPU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.