środa, 1 czerwca 2016

Dzień Otwartych Domów Przysłupowych 2016

Pamiętacie ubiegłoroczną wycieczkę?  TUTAJ  przypominający fotoreportaż :)
Polecam również zapoznanie się z eskapadą z  ROKU 2013  - ponieważ niektóre miejsca odwiedzamy ponownie po trzyletniej przerwie i widoczne są postępy w pracach (najbardziej to widać na przykładzie Bogatyni).
Tradycyjnie początek z samego rana w zgorzeleckiej Zagrodzie Kołodzieja :
Kilka słów wstępu w wykonaniu pani Eli - tegoroczna ekipa wycieczkowa nieco nam odmłodniała - podróżowała z nami m.in. studentka z Torunia piszącą pracę dyplomową na temat tych domów :)
 Wypowiedzi w skupieniu wysłuchuje nasz przewodnik - Tadeusz Łasica :
 Foto grupowe :
I bardzo podobne ale nie pomniejszone na potrzeby netu - czyli można je sobie w miarę przyzwoicie na monitorze powiększyć :
Pierwszy przystanek - miejscowość Eibau i zajazd o nazwie jak poniżej :
 Najpierw słuchamy...
 ...nieco podziwiamy...
 ...bogactwa ;)



A potem zwiedzamy dom przysłupowy o nieco innej niż zazwyczaj konstrukcji :
 Wystawa czasowa :
 Kuchnia :
I pomieszczenia na piętrze z muzealną ekspozycją stałą - od kilku lat się nie zmieniły więc po szczegóły odsyłam do linków na wstępie podanych :)
Coś dla melomanów :
I wielbicieli rowerów : 
Na koniec wpis w księdze gości i...
... jedziemy dalej :
Großschönau to kolejny przystanek :
 Po krótkim, acz klimatycznym, spacerze :
 Dochodzimy do Muzeum Adamaszku i Froty - więcej na ten temat TUTAJ
Część z nas wchodzi do wnętrza :
 My akurat decydujemy się na samotny spacer szlakiem domów przysłupowych...
 ...nie pozostając jednak obojętni na uroki współczesnej motoryzacji ;)
 Wracając jednak do meritum...
...podziwiamy niemiecką dbałość o detal połączoną z prostotą :
 Dochodzimy do otwartego dla gości domu :
 I fantastyczne połączenie starej architektury z nowoczesnością :
 Zahaczamy również o klimatyczny, stary cmentarz ale zdjęcia z tegoż przy innej okazji :
Przy głównej ulicy miasta znajdują się piękne budynki :
 W jednym z nich urząd :
 A na tyłach biblioteka miejska z oknami na piękny park :
 Znowu przemieszczamy się - tym razem Waltersdorf :
 Z najstarszego budynku w tej miejscowości pozostało tylko tyle :
Na pocieszenie są inne, też stare i cudne ;)
Przewodnik zwraca uwagę na użyty w konstrukcji dachu materiał - łupek (rodzaj skały) - jeszcze w latach 80-tych takie dachy można było spotkać w naszych górskich kurortach. Nie wiem dokładnie ale dałbym głowę, że taki dach ma po dziś dzień jeden z budynków w miejscowości Pobiedna (koło Świeradowa) zlokalizowany niedaleko kościoła :
Jak widać łupek używa się nie tylko do dachu - wykorzystano go również jako formę elewacji - a bywa, że i ozdobną...ale nie uprzedzajmy faktów ;)
 Tutaj wpływy czeskie na konstrukcje domów przysłupowych :
 Idealny przykład na to, że pojęcie poziomu i pionu tutaj nie zawsze jest takie oczywiste ;)
A tu na to, że nie każda ozdoba domu jest piękna i gustowna - ta poniżej trąci niebezpiecznie kiczem - ale z gustami nie dyskutujemy ;)
 Zwiedzamy dalej :
 Tutaj najstarszy zachowany w tej miejscowości dom :
 Od mnogości tych domów robi się nieco monotonnie ;)
 Wskaźnik pogodowy - znany również z polskich gór :
 A'propos gór - w tle góra Lausche :
 Właściciel tego domu mocno zasilił polski budżet zakupując tyle krasnali ;)
Ciekawe jaki poziom wody potrafi mieć ten strumyk płynący przez miejscowość - bo mając w pamięci Bogatynię można mieć pewne obawy...
Uroczy portal ze złotym gołąbkiem z nietknięta ludzką ręką trawą :
 A przy tym budynku dyskusja...
 ...czy lepszy rzadko spotykany model coupe Renault Laguny (najprawdopodobniej napędzany V6) :
 Czy misternie wykonana w łupku sowa na ścianie szczytowej budynku :
Tutaj energetyka (tudzież właściciel domku) powinien coś zrobić z przyłączem, bo moje poczucie estetyki długo cierpiało ;)
 A tu "pełzające" drzewo - obstawiamy, że latami przycinane i tak profilowane (naród niemiecki w tym temacie ma pewne doświadczenia - czego dowodem jest  KRZYWY LAS )
 Spacer kończymy na drugim końcu miejscowości i tu we wnętrzach zajazdu niespodzianka :
 Wystawa bogatyńskiego artysty ludowego Mariana Lorka :
Znowu kilka chwil w autobusie :
I wizyta w Oybin - kurorcie w którym byłem kilkukrotnie (poglądowo TUTAJ i TUTAJ )
Jak komuś sił braknie to takie pojazdy obwiozą go niemal wszędzie - a w związku z tym, że tutaj mamy czas wolny jest pełna dowolność spędzenia czasu :)
My wybieramy wędrówkę na górę...
...schodami przy kościółku - przyznaję, że po przerwie kawowo-tortowej nieco rozleniwiliśmy się, a burzowe chmury połączone z duchotą spowolniły nasze ruchy :
 Tym przesmykiem w miłym chłodzie skał drepczemy na górę :
I po dojściu do kasy, policzeniu wolnego czasu i pieniędzy dochodzimy do wniosku, że górskie zakamarki zwiedzimy innym razem. Stan przejrzystości powietrza dodatkowo utwierdza mnie w tej decyzji...
 Wypatrujemy domów przysłupowych - co wyjazd skupiam uwagę na tym samym...
 Dla odmiany tematyki aparat skupił się w tym momencie na mnie ;)
Ze wzgórza schodzimy krętą i zacienioną ścieżką po której wjeżdża na górę ten niby-pociąg co na dole nas przywitał :
 I jak się za chwilę okaże nie będzie to jedyny pociąg tego dnia :
 Mijamy kolejny dom przysłupowy :
 Wzgórza z tej strony nigdy (!!!) nie oglądałem - wszystko przez to, że człek chodzi po utartych  ścieżkach ;)
 Komiczna doniczkowa ozdoba :
 Ten budynek zwrócił moją uwagę podobieństwem do architektury w  KRYNICY GÓRSKIEJ
 Schodzimy do centrum :
 Ponownie ten sam budynek, który był fotografowany z góry :
 I inne urocze kadry ;)
I wspomniany wcześniej pociąg - wąskotorówka z Zittau do Oybin prowadzona przez parowóz BR 99 :
 Akurat podczas zmiany czoła pociągu :
 By za chwilę odjechać w powrotną podróż do Zittau :
Wzorem tzw. bimmelbahn i my odjechaliśmy - do Bogatyni na ulicę Waryńskiego.
Dom Zegarmistrza :
 Pokoje gościnne "U Eweliny" :
To dwa najatrakcyjniejsze w Bogatyni domu tego typu - o innym najstarszym opowiedział nieco przypadkowo napotkany Pan :
 Sprawczyni słynnej powodzi - Miedzianka :
 I budynek znany z roku 2013 :
 W zasadzie zamknięty ale jak nas właściciel zobaczył to zaraz wpuścił :)
 Piękny piec kaflowy stał na dole :
 Inne wyremontowane pokoje na górze - ale nie miałem ochoty na skakanie po drabinie ;)
 Skupiłem się na dolnych łukach i stanie remontu jaki znam z mojego domu :
Widok od strony rzeczki :
W drodze powrotnej (burza ciągle nas omija - choć grzmi w oddali) zachodzimy na historyczny dworzec kolejki :
Tam również niespodziewanie udostępniono nam wnętrza :
A tu kolejne zaskoczenie - obraz  JEDNO SPOJRZENIE  mojej Kasi :)
TEN WPIS  wyjaśni skąd wziął się tam ten witraż :)
Zaraz po wyjściu spotykamy pana Mariana, którego obrazy oglądaliśmy w Waltersdorfie :
A, że czas nagli pędzimy autobusem w tyle zostawiając słynne z mocnego światła szklarnie z pomidorami :
"Parujące" chłodnie elektrowni Turów :
I zmoczone burzą (która nas omijała) wiatraki pod Koźminem z Landeskroną w tle :
O 18:00 kończymy w miejscu startu.

Nieco więcej zdjęć w galerii  TUTAJ 

1 komentarz:

  1. Trochę czasu spędziłem w Bogatyni, ale niektórych miejsc z Twoich zdjęć już nie kojarzę ... Nie licząc dworca dawnej wąskotorówki bodajże jeżdżącej do Frydlantu, a w moich czasach dworca PKS :) Świetna wycieczka i udana fotorelacja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.