Przypominam, że trafiliśmy tutaj po szaleńczym pędzie z góry zwanej BASTEI
Szybkie zejście zajęło nam 30 minut - tak więc w sumie jak się odwiedzi Bastei to można sobie zejść do Rathen i wrócić na górę.
Kurort nie jest jakiś specjalnie wielki :
A przystań jakoś rozbudowana ;)
Jesteśmy na łajbie...
...Bastei zostaje z tyłu :
Wybieramy górny pokład :
I lokalny browar Radeberger :
Znowu pociągi (tutaj ich WIĘCEJ ) :
Zwiedzam nieco :
Nie tylko ja zresztą :
To powoduje, że statek płynie :
Za szybą napęd - tzw. bocznokołowy :
Filmik z tymi ruchomymi i hałaśliwymi atrakcjami TUTAJ
Manometr ale do czego dokładnie to nie wiem...
Boczne koło widoczne od tyłu :
Mijanka z Czechem :
Twierdza Koenigstein, którą zaraz odwiedzimy :
Szczęśliwi my :)
I kadr bez elementu ludzkiego ;)
Element kolejowy :
Opuszczamy pokład...
...a gwiżdżący niczym parowóz statek rusza dalej :
Nasz cel - kadry z niego wkrótce :
I mapka poglądowa :
Podsumowując ów rejs przeszło mi przez myśl jedno - liczyłem na bardziej spektakularne widoki. Było fajnie, klimatycznie ale np. do rejsu po Sekwanie (typowo miejski) temu wydarzeniu bardzo daleko, do rejsu po Newie (do obejrzenia TUTAJ ) podobnie - a do spływu po polskim Dunajcu ( KLIK KLIK ) to już w ogóle... Niemniej jednak zerknięcie z całkowicie innej perspektywy zawsze jest ciekawe :)
Zdjęcia w galerii TUTAJ
8 najlepsza ;)
OdpowiedzUsuń