Na początek tej "wycieczki" rowerowej badylek sprzed mojej posesji :
Potem ruszamy w pola :)
W oddali widać kościół w Łagowie :
W Zgorzelcu też :
I , co nie powinno dziwić , jerzmankowy również :
Gdyby tylko tych drutów nie było...
Gdy wjeżdżamy do Jerzmanek od Zgorzelca to mijamy te dwa nieciekawe budynki - z rzepakiem jakby zyskały na urodzie ;)
A ten zawijas to ścieżka rowerowa oznakowana w związku z projektem PRZYGODA Z NYSĄ - wkrótce pokażę Wam jakie tabliczki zyskała wieś dzięki temu projektowi :)
W gęstwinie drzew schował się budynek o którym pisałem TUTAJ
A to panorama miasta Zgorzelca i Goerlitz :
Wracając tą samą drogą fotografuję budynek podobny do tego co wyżej - pozostałości po pałacu jerzmankowym - kiedyś go sensowniej pokażę ale ciekawie nie wygląda i zarośnięty krzaczorami...
Jadąc przez pola me bystre i wyczulone na pociągi oko wyłapuje szynobus :
I fotografuję go z Landeskroną w tle :
A to kadr bez elementu kolejowego ;)
Tu Landeskrona z innego miejsca - 2 lata temu to samo miejsce ale Z RZEPAKIEM
Podobnie tutaj - WERSJA JESIENNA - UBIEGŁOROCZNA
I to tyle rzepakowych klimatów na ten rok :)
A jakby ktoś pytał o pogodę w ostatnich dniach to szkoda gadać...
Piękne miejsce jest dopiero wtedy piękne, gdy potrafimy to dostrzec. Fotografia jest już wtedy tylko umiejętnym udokumentowaniem tego faktu. Dlatego moje fotografie to dokumenty - a nie artystyczne wizje.
piątek, 31 maja 2013
Rzepaki ostatnie tej wiosny...
Etykiety:
2013,
Arkadiusz Kucharski,
arski,
chmury,
Jerzmanki,
kościół,
kościół św. Franciszka z Asyżu,
krajobraz,
Landeskrone,
panorama,
Przygoda z Nysą,
rzepak,
szynobus,
wiosna,
Zgorzelec
Lokalizacja:
Jerzmanki, Polska
czwartek, 30 maja 2013
W obiektywie Darka Sasa...
Jak wspominałem w reportażu z NOCY MUZEÓW dziś pokazuję fotkę zrobioną podczas tej nietypowej sesji. W moim przypadku było to ok. 10 sekund bezruchu i powstrzymania się przed wodzeniem wzrokiem za latarką , którą Darek doświetlał co należy ;) A czy wyszło jak należy oceńcie sami :)
Więcej zdjęć z tej sesji w wykonaniu Darka znajdziecie na jego stronie - KLIK KLIK
A fani fejsbuka mogą zajrzeć jak Darek opisuje te (i inne) sesje - KLIK KLIK
Darkowi za zdjęcie serdecznie dziękuję !!!
Więcej zdjęć z tej sesji w wykonaniu Darka znajdziecie na jego stronie - KLIK KLIK
A fani fejsbuka mogą zajrzeć jak Darek opisuje te (i inne) sesje - KLIK KLIK
Darkowi za zdjęcie serdecznie dziękuję !!!
Etykiety:
2013,
Dariusz Sas,
fotografia,
malowanie światłem,
Muzeum Łużyckie,
Noc Muzeów,
sesja fotograficzna,
Zgorzelec
Lokalizacja:
Ignacego Daszyńskiego 15, Zgorzelec, Polska
środa, 29 maja 2013
EXPO GAS 2000 - Nicea
I cel naszej podróży - czyli wizyta na targach gazowniczych w Nicei.
Żeby przypomnieć Wam jak dotarłem do Nicei podrzucę kilka linków z tego wyjazdu :
MONACHIUM
ZAMEK NEUSCHWANSTEIN
BREGENZ
WYSPA MAINAU
WODOSPAD RENU
ZURYCH
GENEWA
ANNECY
CANNES
NICEA
Pierwszy raz miałem przyjemność być na takich targach. Za 3 lata tego rodzaju targi i konferencja miały być w Tokio. Niewiele brakowało , a byłbym też tam - ale był to czas , gdy w sąsiednich Chinach szalało SARS - i ze względu na lęk przed chorobą wyjazd niestety odwołano...
W każdym razie w Nicei zaopatrzono nas w takie wejściówki :
Ten niebieski typ po drugiej stronie ulicy to ja :
Ogólny widok na halę targową:
A tu polskie stoisko - z urządzeniami , które chyba każdy zna :
A to zna niewiele osób - kolumna do balonowania podczas prac na gazociągach :
Autko Smart do kontroli dywanowej - w roku 2000 było to dla nas wręcz niewyobrażalne , że tak można kontrolować sieć gazową. Dziś nasz zakład ma lepszy sprzęt...
Tego rodzaju targi to dobra okazja do darmowej wyżerki ;) Najmilej kojarzę stoisko Gas d'France , gdzie serwowano naleśniki i wino do wyboru - a we Frialenie uzupełniliśmy płyny ;)
Targi gazowe to również targi paliw - więc obecność formuły jest uzasadniona :
Na trenażera nie miałem jednak czasu...
...bo słuchałem jak Gazprom zabawia swoich gości :
I inna firma z kobietą wyczyniającą cuda pod sufitem...
W drodze powrotnej z Nicei odwiedziliśmy jeszcze :
MONACO
JEZIORO GARDA
WERONA
I na tym zakończyliśmy ten wyjazd :)
Żeby przypomnieć Wam jak dotarłem do Nicei podrzucę kilka linków z tego wyjazdu :
MONACHIUM
ZAMEK NEUSCHWANSTEIN
BREGENZ
WYSPA MAINAU
WODOSPAD RENU
ZURYCH
GENEWA
ANNECY
CANNES
NICEA
Pierwszy raz miałem przyjemność być na takich targach. Za 3 lata tego rodzaju targi i konferencja miały być w Tokio. Niewiele brakowało , a byłbym też tam - ale był to czas , gdy w sąsiednich Chinach szalało SARS - i ze względu na lęk przed chorobą wyjazd niestety odwołano...
W każdym razie w Nicei zaopatrzono nas w takie wejściówki :
Ten niebieski typ po drugiej stronie ulicy to ja :
Ogólny widok na halę targową:
A tu polskie stoisko - z urządzeniami , które chyba każdy zna :
A to zna niewiele osób - kolumna do balonowania podczas prac na gazociągach :
Autko Smart do kontroli dywanowej - w roku 2000 było to dla nas wręcz niewyobrażalne , że tak można kontrolować sieć gazową. Dziś nasz zakład ma lepszy sprzęt...
Tego rodzaju targi to dobra okazja do darmowej wyżerki ;) Najmilej kojarzę stoisko Gas d'France , gdzie serwowano naleśniki i wino do wyboru - a we Frialenie uzupełniliśmy płyny ;)
Targi gazowe to również targi paliw - więc obecność formuły jest uzasadniona :
Na trenażera nie miałem jednak czasu...
...bo słuchałem jak Gazprom zabawia swoich gości :
I inna firma z kobietą wyczyniającą cuda pod sufitem...
W drodze powrotnej z Nicei odwiedziliśmy jeszcze :
MONACO
JEZIORO GARDA
WERONA
I na tym zakończyliśmy ten wyjazd :)
Etykiety:
2000,
21 World Gas Conference,
archiwum z kliszy,
Arkadiusz Kucharski,
arski,
Côte d'Azur,
Expo Gas,
Formuła 1,
Francja,
Morze Śródziemne,
Nicea,
Riwiera Francuska,
skan ze zdjęć
Lokalizacja:
Nicea, Francja
poniedziałek, 27 maja 2013
Dzień Otwarty Domów Przysłupowych 2013
Z okazji 9-tego Otwartego Dnia Domów Przysłupowych stowarzyszenie DOM KOŁODZIEJA zorganizowało wycieczkę objazdową po takowych domach (linki do kolejnych lat na dole wpisu).
Wyprawa zaczynała się pod najbardziej nam znanym domem przysłupowym - czyli pod ZAGRODĄ KOŁODZIEJA
O tym domu nie będę się rozpisywał ponieważ podczas ubiegłorocznego pleneru fotograficznego Fujiklubu odwiedziliśmy ten obiekt - SZCZEGÓŁY TUTAJ (niestety link nie jest aktywny - portal nie istnieje) - ale w zamian mam WIRTUALNY SPACER
Niemniej jednak kilka kadrów pokażę :
Pani Ela opowiada o konstrukcji , budowie , translokacji itd. itd.
Ja wykorzystuję ten czas na kilka zdjęć wyjątkowo klimatycznego wnętrza :
Potem przemieszczamy się autobusem do Bogatyni - to tutaj niepozorna Miedzianka w 2010r. dokonała spustoszenia stolicy Domów Przysłupowych - co paradoksalnie zwróciło uwagę na te zabytki i spowodowało , że duża pula pieniędzy (nomen omen) popłynęła do tego miasta...
Najciekawszym i goszczącym nas tego dnia obiektem był Dom Zegarmistrza - przy ul. Waryńskiego 17 :
To właśnie ta ulica z tymi wyjątkowymi domami ucierpiała najbardziej podczas tamtej powodzi - czego ślady są po dziś dzień :
Pod Domem Zegarmistrza mówiący po polsku Niemiec Peter Palm wraz ze swoją ekipą przygotował nam pokaz ciesielski :
Zręczni cieśle rąbali...
...razem...
...osobno...
...by na koniec specjalnie ukształtowanym toporem dokonać ostatnich cięć :
A na sam koniec zapozowali :
Razem ze swoim dziełem :
W środku domu przygotowano dla nas poczęstunek :
I małą galerię zdjęć :
Dom pełni rolę hotelu - podobnie jak ten w Zgorzelcu - jak się później okaże bakcylem domów przysłupowych właściciele zostali "zarażeni" przez panią Elę ze zgorzeleckiej Zagrody Kołodzieja :)
Wnętrza pomimo stylizowanych na retro mebli nie są pozbawione nowoczesnych technologii :
Hol na piętrze zdobi piękny piec kaflowy :
Wracając ulicą Waryńskiego mijamy taki budynek :
I dochodzimy do budynku świeżo remontowanego :
Środek przygnębia...rozmiarami remontu. W zasadzie przypomniał mi moje remonty...
Z tyłu budynku przygotowany fundament wyznacza chyba przyszłą rozbudowę...
A to spontaniczny kadr , gdy jedna z pań z wycieczki poszła dotknąć portalu nad wejściem do zupełnie innego budynku - nawiasem mówiąc ostatniego w Bogatyni jaki obejrzeliśmy z zewnątrz :
Przybywamy do czeskiej miejscowości Rumburk. Odwiedzamy słynną , z tych typowych dla tego regionu domów , ulicę Šmilovského :
Pogoda nas nie rozpieszcza (pada deszcz) i wiele uroku tego miejsca pewnie tracimy...
Odwiedzamy ten drugi dom :
Wnętrze ukazuje ile ziemi wybrano żeby podwyższyć wysokość pomieszczeń - wystające rury drenażowe mają za zadanie osuszać ziemię wokół budynku i pod nim. W zasadzie to jakbym widział swój dom na początkowym etapie remontów...
Ciekawostką jest fakt , że czeski konserwator zabytków zakazał jakiejkolwiek podcinki domu (izolacji poziomej) - dopuszczając jednak tę pionową. Polski konserwator podobno jest bardziej elastyczny :)
Czeski właściciel opowiada o domu :
Te stare domy często są kryte dachówką z łupka :
Okna mają ładne zdobienia :
Wracamy do autobusu tą samą uliczką - ale spokojniejszym tempem co pozwala dostrzegać smaczki w architekturze :
Tu nieco dziwny dom...
...do którego nawet zdezelowany płot idealnie pasuje :)
Nie w każdy dom wpompowano jednak duże pieniądze...
Łupek jak widać sprawdza się również jako ozdobna elewacja ;)
A nieco fantazji właściciela potrafi upiększyć dom :
A to już niemiecka miejscowość Eibau - i zajazd FAKTORENHOF
W zestawieniu z czeską uliczką wygląda jak pałac...
...z fantazyjnymi ogrodami :
Kilka słów od przewodnika w strugach deszczu i cieniu DDR-owskiego Robura :
Zerkam w kierunku eleganckiej restauracji za moimi plecami i zaczynam żałować , że sprzedałem swoją stodołę ;)
Wchodzimy do wnętrza na kawę i ciasto - które co ciekawe nawet na polskie warunki byłoby tanie :
Parter mieści galerię obrazów - od tradycyjnych krajobrazów po kontrowersyjne rysunki (chyba) niemieckich kobiet ;) Jest też stylowa kuchnia :
Na piętrze przewodnik opowiada o obiekcie :
Pełni on również rolę Urzędu Stanu Cywilnego (budynek , nie przewodnik) ...
...a łoże wg opowieści służyło do konsumpcji nowych związków ;)
Kołyska chyba zbyt mocno wybiegała w przyszłość ;)
Meble z epoki dopełniają klimatu... Okna z zewnątrz zachowały normy konserwatorskie - od środka jednak nie oparły się nowoczesności i zabezpieczono je podwójną szybą zespoloną (względy termoizolacji pewnie nie były tu obojętne) :
Piętro wyżej znajduje się muzeum :
Wśród eksponatów widzimy m.in. dwugłowe cielę...
...i motyle , które w sumie nie bardzo wiadomo co tu robią ;)
Na ostatnim piętrze odnajdujemy nowoczesne na owe czasy pralki (z lewej) i rowery (z prawej) :
Są też ruchome szopki :
Schodząc w dół zachodzę jeszcze do jednej salki :
I taką piękną klatką schodową (jak to brzmi...) wychodzę z budynku...
...by dojechać do Obercunnersdorf. Miasteczka w którym domów przysłupowych jest tyle , że nie wiadomo który fotografować. Stąd obfitość kadrów i mało słów ;)
Niektóre domy pozostały nietknięte - to też miało swój urok :)
A całość fotorelacji przygotował dla Was , jak mawia Jacek , niezawodny Arski ;)
Gdyby tak chcieć podsumować cały wyjazd musiałbym rzucić banał którego nie lubię : "cudze chwalicie , swego nie znacie" - ale jakoś nic innego mi tu nie pasuje ;)
Nieco więcej na :
WWW.ZGORZELEC.INFO
WWW.ZGORZELEC.NASZEMIASTO.PL
Akademia Bernharda Remmersa podczas Międzynarodowych targów konserwacji Zabytków - Denkmal w Lipsku - nagrodę odbiera pani Ela
DOM KOŁODZIEJA - POCZĄTKI... (2006)
EUROPEJSKIE DNI DZIEDZICTWA 2014 - KRAINA DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH ZAPRASZA
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2015
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2016
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2017
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2018
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2019
Wyprawa zaczynała się pod najbardziej nam znanym domem przysłupowym - czyli pod ZAGRODĄ KOŁODZIEJA
O tym domu nie będę się rozpisywał ponieważ podczas ubiegłorocznego pleneru fotograficznego Fujiklubu odwiedziliśmy ten obiekt - SZCZEGÓŁY TUTAJ (niestety link nie jest aktywny - portal nie istnieje) - ale w zamian mam WIRTUALNY SPACER
Niemniej jednak kilka kadrów pokażę :
Pani Ela opowiada o konstrukcji , budowie , translokacji itd. itd.
Ja wykorzystuję ten czas na kilka zdjęć wyjątkowo klimatycznego wnętrza :
Potem przemieszczamy się autobusem do Bogatyni - to tutaj niepozorna Miedzianka w 2010r. dokonała spustoszenia stolicy Domów Przysłupowych - co paradoksalnie zwróciło uwagę na te zabytki i spowodowało , że duża pula pieniędzy (nomen omen) popłynęła do tego miasta...
Najciekawszym i goszczącym nas tego dnia obiektem był Dom Zegarmistrza - przy ul. Waryńskiego 17 :
To właśnie ta ulica z tymi wyjątkowymi domami ucierpiała najbardziej podczas tamtej powodzi - czego ślady są po dziś dzień :
Pod Domem Zegarmistrza mówiący po polsku Niemiec Peter Palm wraz ze swoją ekipą przygotował nam pokaz ciesielski :
Zręczni cieśle rąbali...
...razem...
...osobno...
...by na koniec specjalnie ukształtowanym toporem dokonać ostatnich cięć :
A na sam koniec zapozowali :
Razem ze swoim dziełem :
W środku domu przygotowano dla nas poczęstunek :
I małą galerię zdjęć :
Dom pełni rolę hotelu - podobnie jak ten w Zgorzelcu - jak się później okaże bakcylem domów przysłupowych właściciele zostali "zarażeni" przez panią Elę ze zgorzeleckiej Zagrody Kołodzieja :)
Hol na piętrze zdobi piękny piec kaflowy :
Wracając ulicą Waryńskiego mijamy taki budynek :
I dochodzimy do budynku świeżo remontowanego :
Środek przygnębia...rozmiarami remontu. W zasadzie przypomniał mi moje remonty...
Z tyłu budynku przygotowany fundament wyznacza chyba przyszłą rozbudowę...
A to spontaniczny kadr , gdy jedna z pań z wycieczki poszła dotknąć portalu nad wejściem do zupełnie innego budynku - nawiasem mówiąc ostatniego w Bogatyni jaki obejrzeliśmy z zewnątrz :
Przybywamy do czeskiej miejscowości Rumburk. Odwiedzamy słynną , z tych typowych dla tego regionu domów , ulicę Šmilovského :
Odwiedzamy ten drugi dom :
Wnętrze ukazuje ile ziemi wybrano żeby podwyższyć wysokość pomieszczeń - wystające rury drenażowe mają za zadanie osuszać ziemię wokół budynku i pod nim. W zasadzie to jakbym widział swój dom na początkowym etapie remontów...
Ciekawostką jest fakt , że czeski konserwator zabytków zakazał jakiejkolwiek podcinki domu (izolacji poziomej) - dopuszczając jednak tę pionową. Polski konserwator podobno jest bardziej elastyczny :)
Czeski właściciel opowiada o domu :
Te stare domy często są kryte dachówką z łupka :
Okna mają ładne zdobienia :
Wracamy do autobusu tą samą uliczką - ale spokojniejszym tempem co pozwala dostrzegać smaczki w architekturze :
Tu nieco dziwny dom...
...do którego nawet zdezelowany płot idealnie pasuje :)
Nie w każdy dom wpompowano jednak duże pieniądze...
Łupek jak widać sprawdza się również jako ozdobna elewacja ;)
A nieco fantazji właściciela potrafi upiększyć dom :
A to już niemiecka miejscowość Eibau - i zajazd FAKTORENHOF
W zestawieniu z czeską uliczką wygląda jak pałac...
...z fantazyjnymi ogrodami :
Kilka słów od przewodnika w strugach deszczu i cieniu DDR-owskiego Robura :
Zerkam w kierunku eleganckiej restauracji za moimi plecami i zaczynam żałować , że sprzedałem swoją stodołę ;)
Wchodzimy do wnętrza na kawę i ciasto - które co ciekawe nawet na polskie warunki byłoby tanie :
Parter mieści galerię obrazów - od tradycyjnych krajobrazów po kontrowersyjne rysunki (chyba) niemieckich kobiet ;) Jest też stylowa kuchnia :
Na piętrze przewodnik opowiada o obiekcie :
Pełni on również rolę Urzędu Stanu Cywilnego (budynek , nie przewodnik) ...
...a łoże wg opowieści służyło do konsumpcji nowych związków ;)
Kołyska chyba zbyt mocno wybiegała w przyszłość ;)
Meble z epoki dopełniają klimatu... Okna z zewnątrz zachowały normy konserwatorskie - od środka jednak nie oparły się nowoczesności i zabezpieczono je podwójną szybą zespoloną (względy termoizolacji pewnie nie były tu obojętne) :
Piętro wyżej znajduje się muzeum :
Wśród eksponatów widzimy m.in. dwugłowe cielę...
...i motyle , które w sumie nie bardzo wiadomo co tu robią ;)
Na ostatnim piętrze odnajdujemy nowoczesne na owe czasy pralki (z lewej) i rowery (z prawej) :
Schodząc w dół zachodzę jeszcze do jednej salki :
I taką piękną klatką schodową (jak to brzmi...) wychodzę z budynku...
...by dojechać do Obercunnersdorf. Miasteczka w którym domów przysłupowych jest tyle , że nie wiadomo który fotografować. Stąd obfitość kadrów i mało słów ;)
Niektóre domy pozostały nietknięte - to też miało swój urok :)
A całość fotorelacji przygotował dla Was , jak mawia Jacek , niezawodny Arski ;)
Gdyby tak chcieć podsumować cały wyjazd musiałbym rzucić banał którego nie lubię : "cudze chwalicie , swego nie znacie" - ale jakoś nic innego mi tu nie pasuje ;)
Nieco więcej na :
WWW.ZGORZELEC.INFO
WWW.ZGORZELEC.NASZEMIASTO.PL
Akademia Bernharda Remmersa podczas Międzynarodowych targów konserwacji Zabytków - Denkmal w Lipsku - nagrodę odbiera pani Ela
DOM KOŁODZIEJA - POCZĄTKI... (2006)
EUROPEJSKIE DNI DZIEDZICTWA 2014 - KRAINA DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH ZAPRASZA
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2015
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2016
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2017
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2018
DZIEŃ OTWARTY DOMÓW PRZYSŁUPOWYCH 2019
Etykiety:
2013,
Bogatynia,
dom przysłupowy,
Dom Zegarmistrza,
Dzień Otwartych Domów Przysłupowych,
Eibau,
Faktorenhof,
Obercunnersdorf,
Peter Palm,
Rumburk,
ulica Šmilovského,
www.zgorzelec.info,
Zagroda Kołodzieja
Lokalizacja:
Bogatynia, Polska
Subskrybuj:
Posty (Atom)