Dojeżdżamy do Perast okazją - miasteczko jeszcze spokojne i jakby senne. Od samego rana był zwiększony ruch na wodach zatoki - a tu jakby oczekiwanie...
Nawet ja odpoczywam przeczuwając gonitwę w czasie reportażu...
W końcu widzimy jakiś ruch w temacie...
Sami wyciągamy nasze kamienie. Duża różnica w rozmiarach oznacza oczywiście dużą różnicę w ilości grzechów... ;)
Niektórzy decydują się na oglądanie ceremonii z wyspy...
A niebo robi się coraz ciekawsze (więcej fotek z tym niebem w TYM WPISIE )
Śmieją się , że jestem z BBC... Tymczasem wchodzą na łodzie :
Ustawiają cały ten korowód...
Ostatnie telefoniczne ustalenia...
I nawet tłumek widzów ożywił się - czy to na wodzie...
czy lądzie...
Ruszyli...
Tłum widzów zagęścił się dość mocno - całe rodziny wychodzą na brzeg lub tarasy...
Słońce powoli zaczyna zachodzić za góry - a to dodaje imprezie uroku...
Przemieszczamy się na drugi koniec miejscowości żeby mieć czysty kadr z łodziami...
...które powoli dobijają do Wyspy Matki Boskiej na Skale :
Na tym kończymy naszą fotorelację - spiesząc się na kolację.
I oczywiście autostopem , bez żadnych problemów , docieramy do hotelu...
Szanowny Panie!
OdpowiedzUsuńZ wielka przyjemnoscia zobaczylam Pana fotografie z Czarnogory. A trafilam na Pana strone przez Most Bastei gdzie bylam we wrzesniu i rowniez podziwialam piekne widoki a niektore Pana zdjecia przypominaja mi moje.Ja jestem rowniez zafascynowana Skandynawia ale podrozuje samolotem i samochodem poniewaz jestem juz starsza pania (60+) i lubie wygode!!
Pozdrawiam i zycze sloneczka wesolego...:)
Miło mi powitać !!!
OdpowiedzUsuńI miło czytać tak miłe słowa :)
Zapraszam do zaglądania do mnie - co prawda Skandynawia pozostaje mi obca ale inne zakątki Europy już nie. I sukcesywnie będę pokazywał to co zwiedziłem - jak również bliskie mi piękne miejsca...
Również pozdrawiam :)
bardzo dziękuję za tak ciekawe relacje.byłam w Czarnogórze,BiH oraz Chorwacji w tym roku w lipcu.Byliśmy z mężem zachwyceni Kotorem,niestety mieliśmy za mało czasu na wejście na mur Kotorski,czego Państwu zazdroszczę.słyszałam również o tym święcie które Pan opisuje,ponoć warto poczekać na zmierzch ,bo odbywa się to wszystko przy pochodniach.Tak zakochaliśmy się w tych terenach,ze już planujemy wyprawę do Czarnogóry ,tym razem samodzielną,samochodem.Planuję zobaczyć to święto ,no i wejść na mur.pozdrawiam.będę tu jeszcze zaglądać nie raz :)
OdpowiedzUsuńPrzy pochodniach to muszą wracać z wyspy - bo wypływa się gdy słońce zachodzi więc gdy jest jeszcze w miarę jasno. Słyszałem, że Budva ma podobną imprezę - ale pewnie mocno skomercjalizowaną jak całe miasto ;)
OdpowiedzUsuńTwierdza w Kotorze to piękna rzecz - tam trzeba być !!!
Tylko wyjść rano - tak jak opisałem to w poście.
Pozdrawiam - i zapraszam oczywiście do zaglądania :)
Fenomenalnie uchwyciłeś typy ludzkie... Moje wielkie graty!
OdpowiedzUsuńTutaj moja fotoreporterska żyłka miała używanie...
UsuńDzięki :)
Wolę chyba wrxucanie kamyczków od wbijania gwoździa w krzyż :p
OdpowiedzUsuńJa też - ale ta gwoździowa symbolika wpisana chyba w polską wiarę ;)
Usuń