Mekka kitesurferów - coś jak słynne polskie CHAŁUPY czy czarnogórski ULCIJN - diametralnie jednak inne. Kolor wody, nieba, temperatura, otoczenie i aura miejsca sprawia, że możesz siedzieć i patrzeć bez końca. Więc tak sobie siedziałem - i fotografowałem :)
Dobra - czas na zbliżenia. Ileż można leniuchować ;)Ngalawy z kijowym (naprawdę!) napędem wszędzie są :)
Zmiana zawodniczki:
Przerywnik...
....celem kolejnej zmiany ;)
Dość plażowania - ruszamy w miasto! Choć w sumie...jakie miasto? Ruszamy pomiędzy niskie budynki - a towarzystwo mamy różne ;)
Dzieci wracają ze szkoły:Inne szukają nowych atrakcji:
Ktoś w tym blaszaku zamknął małe pieski:
Ruszamy dalej - za czworonogiem ;)
Dzieci, w przeciwieństwie do kobiet, chętnie pozują do zdjęć:
Co zresztą widać:
Z ośmiornicą spotkamy się ponownie na plaży - ale nie uprzedzajmy faktów ;)
Powoli wracamy nad wodę...
Podziwiając jeszcze misternie zdobione drzwi - temat ten rozwinę w poście ze Stone Town:
Na plaży fajnie...
...tylko znowu biznesmeni gitarę zawracają ;)
I ponowne spotkanie z ośmiornicą - obtłukiwaną celem rozmiękczenia mięsa:
W oczekiwaniu na taksówkę - ostatni rzut oka na morską toń ;)
Sprzedawców wszelkiego dobra ;)
I otoczenie:
Motoryzacji, jakże innej od naszej, poświęcę osobny wpis :)
I wracamy...
...zajeżdżając jeszcze na koniec do absolutnie fotogenicznej THE ROCK RESTAURANT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.