sobota, 14 grudnia 2013

Jarmark Bożonarodzeniowy w Goerlitz - 2013r.

Tegoroczny jarmark dobiega końca. Piątek był dniem polskim - polegało to m.in. na tym, że na scenie występowały zespoły polskie - info z dziennika WWW.ZGORZELEC.INFO

Na początek kilka kadrów zrobionych przed zmierzchem - dla pokazania, że chodzenie po jarmarku przy świetle słonecznym ma mniej więcej tyle uroku co chodzenie na solarium w środku upalnego lata ;) Czyli niezbyt wiele... Ma to tylko jeden plus - tłum wtedy nie przeszkadza w fotografowaniu :)
Na scenie pod ratuszem pieśni śpiewa zgorzelecki Klub Seniora i Zespołu Pieśni i Tańca „Lusatia“ z Osieka Łużyckiego :
 Lokale powoli szykują się na wieczorny atak ;)
 Na scenie widzów zabawia pani z gitarą...
 ...a do zdjęcia pozuje Mikołaj i pani Mikołajowa ;)
Nie doczytałem czy ta szopka ma związek z wystawą szkoły snycerskiej z Cieplic w Muzeum Śląskim - KLIK KLIK
 Nowością na jarmarku jest możliwość gry w curling :
 Gdy zapada zmierzch kolory i iluminacje straganów nabierają specyficznego uroku :
 A to nasz ulubiony punkt - owoce w czekoladzie :)
 Są tak pyszne, że od kilku lat weszły na stałe do naszego świątecznego menu...
 ...może nie tak precyzyjne i perfekcyjne ale równie dobre :)
Skoro przy słodkościach jesteśmy - orzeszków w karmelu nie mogło zabraknąć. Co ciekawe to polskie stoisko - i Polaków w roli sprzedawców było tu całkiem sporo :)
W ramach odpoczynku od aromatycznych zapachów słodkości przeplatanych gorącym grogiem trzy kadry z łukami w roli głównej :
 Opuszczam Dolny Rynek...
 ...kierując się na Górny :
Zachodzę do bramy w której wita mnie...
 ...taki człek :
A w środku...
...cofamy się o kilka wieków :
Podążam dalej w kierunku, wspomnianego wcześniej, Obermarktu :
 W tyle zostawiając m.in. budynek Muzeum Śląskiego - centralnie na zdjęciu poniżej :
Typowe dla tego regionu Niemiec podświetlane gwiazdy też znalazły odzwierciedlenie w naszym domu - mała wersja rozświetla nasze okno:)
Dochodzę do głównej jarmarkowej bramy. Od tego miejsca nieco poniżej z lewej możemy odwiedzić niezwykły świąteczny sklep o którym wspominałem TUTAJ
 Wracam na Untermarkt...
 ...odwiedzając coroczną atrakcję - czyli myszki :
Nie wiedzieć czemu małe dzieci nie boją się myszek, a dorosłe kobiety to i owszem...
Tymczasem Lusatia maszeruje z pieśnią na ustach :
 A ja, już teraz w ciemnościach, odwiedzam kolorowe stoiska :
 Kowal rozgrzewa i wykuwa podkowy :
Osoby mniej odporne na niską temperaturę ogrzać mogą się m.in. w takich namiotach :
Niemiecka sztuka kamuflażu ujęć wody opanowana do perfekcji ;)
Tego roku na potrzeby jarmarku wnętrza udostępniło Muzeum Śląskie :
 Tu również spotykam polskie stoiska - WITRAŻE - MARIAN CUBER
 Jest również koronczarka - tak chyba należy przetłumaczyć ten fach na nasz język :
Tymczasem na zewnątrz tłum kupców/widzów zagęszcza się, a do zapachu słodkości, grzanego wina zwanego grogiem dochodzi wszechobecny zapach pieczonych kiełbasek w różnej postaci :
 W tych usługach rządzą Niemcy...
 ...Polacy zaś poszli jakby w kierunku bardziej zdrowej żywności :
 Niektóre bary zlokalizowano w tak niebanalnych miejscach :
 W oczekiwaniu na kolejny występ znowu odwiedzam Mikołaja :
Moim ostatnim punktem programu dzisiejszego mroźnego dnia był występ "Cyrkus im Laden / Cyrk w sklepie" - po zapowiedzi ruszyli do pokazu :
 O ile dobrze kojarzę to chyba ich pierwszy występ przed tak dużą publiką :
Po serii fikołków i figur akrobatycznych...
 ...dzieci wymachiwały różnymi akcesoriami :
 W końcu był pokaz jazdy na monocyklach :
 Łatwo nie było...
Ale i tak tłum oklaskiwał wspólne wysiłki młodzieży polskiej i niemieckiej :
Na koniec kadr bliźniaczy z początku tego wpisu - żeby pokazać jak inny klimat obowiązuje nocą w tym miejscu :
I to tyle z piątkowego wieczoru :)

Chętnych na jarmark sprzed 2 lat zapraszam poniżej :
JARMARK BOŻONARODZENIOWY 2011

A poniżej bonus "ufundowany" przez Picasę - nieco odpustowe świecidełka ale w sumie idealnie oddają klimat tego wieczoru :

5 komentarzy:

  1. Klimat jest zdecydowanie perfekcyjny, gdy już zapadnie zmrok. Wszechobecne światełka urzekają. Uwielbiam owoce w czekoladzie i Glühwein. Gdy tylko mam okazję być na jarmarku, są to pozycje obowiązkowe do zakupu i skosztowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny i co ważne, mało nachalny klimat. Nie widać tej nadętej i "plastikowej" atmosfery, wylewającej się ze współczesnych marketów i innych sprofanowanych miejsc. Widać że tam wszystko pasuje do siebie. Szczególnie mocno przemawia do mnie podczas takich imprez, propagowanie rodzimej twórczości artystycznej. Bardzo mi się to podoba i pochwalam to całkowicie. Oczywiście nie będąc na zgorzeleckim rynku, swoje opinie wyrażam pod wpływem zdjęć, ale myślę że odzwierciedliły one to w sposób właściwy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe, profesjonalne "fotki". Ujmuje mnie postać Świętego Mikołaja, w stroju tradycyjnym, Biskupa z Myrny. Nie jak jest powszechnie przedtawiany, w amerykańskim stylu, opasły, podchmielony grubas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimie - masz rację - ten amerykański taki rubaszny i głupio dowcipny się wydaje... Za dużo filmów amerykańskich odbija swoje piętno na nas ;)
    Ten powyżej był nawet jakby nieco dziwny - tak odbiega od tych schematów narzuconych przez filmy... ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.