Czym są teatry uliczne wiecie już z poprzednich moich fotorelacji ( 2008 ; 2009 ; 2010 )
A czym były tegoroczne postaram się pokazać poniżej. Fotorelację rozdzielę jednak na 2 dni. Czwartkowe otwarcie w miejskim parku odpuściłem sobie ze względu na ...komary. Dlatego moim pierwszym dniem z ViaThea był piątek.
Zaczynamy od występu - znanych z pracy na wysokościach - Grotest Maru :
Rzecz dzieje się na Dolnym Rynku - mała scena wystarcza ponieważ i tak prawie całe przedstawienie odbywa się w oknach i na ścianach budynku...
Tylu ilu widzów tyle interpretacji - jeden widział kierat pracy w korporacji , drugi co innego...
...jedno jest pewne - przyciągali tłumy :
Napięcie sięgnęło zenitu (nawiasem mówiąc temperatura powietrza też była
bliska zenitu) gdy podczepieni do lin artyści zaczęli zwisać z okien...
...wtedy w ruch poszły wszelkie sprzęty służące uwiecznianiu chwili ;)
Aktorzy zawładnęli dosłownie całym budynkiem - w każdym miejscu działo się coś wartego sfotografowania :
Akrobatyczne "tańce" na ścianie budynku najbardziej zaskoczyły :
W końcu finałowa akcja rozegrała się na scenie :
Jedna z aktorek tak żarliwie "pożerała" dokumenty , że rozcięła wargę...
Nagrodzeni długimi oklaskami zeszli ze sceny :
A my przechodzimy do następnego miejsca - wielkiego nakrytego stołu :
I tu zdziwienie - projekt jest na tyle genialny , że aktorami są tutaj zwykli ludzie zasiadający przed nietypową zastawą i wsłuchujący się w nagrane głosy :
Obserwujemy reakcje ludzi - kręcące buteleczki w połączeniu ze zwierzeniami i chaotycznymi wypowiedziami alkoholika robią wrażenie...
Dwie wariacje fotograficzne na temat tego samego "dania" - słuchacz z tego miejsca poznaje wyznania anorektyczki - i zerka w powiększające lusterko będące obsesją anorektyczek :
Pod warunkiem jednak , że zna język niemiecki ;)
I w tym czasie zapoznajemy się z twórczynią projektu - Olą Szostak :
Pochodząca z Gdańska , od 25 lat mieszkanka Rotterdamu , jak mówi sama o sobie - cieszy się , że może żyć tak jak żyje - i trzeba przyznać , że tą radość życia widać :)
W wolnej chwili Ola opowiada nam o każdym nakryciu i przesłaniu nagranej mowy. Mówi też o tym , że w czwartkowym "pokazie" zabrakło intymności. Taki był tłum w parku. Tutaj na Dolnym Rynku jest przyjemniej. Widzowie/słuchacze nie stoją sobie za plecami. Łatwiej wychwycić reakcje na które sama czeka. A reakcje bywają różne - od radości , przez zaskoczenie , po płacz. Tak różna jest tematyka tych nagrań - i tak różny ich odbiór...
Ból po rozstaniu...
Zwierzenia anorektyczki...
Przemijanie , czas...
Każde męskie oko zatrzymywało się przy tym nakryciu - to jedno z dwóch nakryć dla osób pełnoletnich - ostre teksty erotyczne niejednego widza zaskakiwały - co zresztą zobaczymy dalej :)
Zmierzam w kierunku Górnego Rynku mijając m.in. stoisko z gadżetami :
Na jednej z bocznych uliczek odnajdujemy ławki z rezerwacjami - to chyba nawiązanie do wielkiej ławki przy Moście Staromiejskim - szczegóły w sobotniej relacji :
Pod nieobecność niżej wymienionych zapozowałem ;)
Wracamy jednak jeszcze do stołu :
Podejrzeć reakcje m.in. na wiadomym stanowisku ;)
A tak oznakowano miejsca dla dorosłego widza :
Wracamy na polską stronę :
Zerkając jeszcze na wielką ławkę - scena dla Teatro So :
O tej porze dnia Przedmieście Nyskie nabiera szczególnego uroku :
A przy Moście Staromiejskim do występu przygotowuje się Ben Smalls - co ciekawe na 15 minut przed rozpoczęciem same jego przygotowania były wstępem do tego co miało nastąpić :
Ben informował na bieżąco ile czasu zostało do rozpoczęcia , a także wygłupiał się w swój specyficzny sposób :
Przez chwilę uwagę widzów skupił mały chłopiec...
...ale Ben usadził go na miejscu ;)
No i zaczął :
Głównym atrybutem Smalls'a były piłeczki - i na nich skupiał uwagę widza ;)
Wszystko to przy muzyce Mozarta...
Ben Smalls tego dnia wystąpił w Zgorzelcu dwukrotnie - sądząc po tłumach to zdecydowanie za mało...
Szkoda , że Zgorzelec stanowi tak mały punkt w tej całej imprezie...
A TUTAJ sobotnie teatry - i obszerniejsza relacja :)
Piękne miejsce jest dopiero wtedy piękne, gdy potrafimy to dostrzec. Fotografia jest już wtedy tylko umiejętnym udokumentowaniem tego faktu. Dlatego moje fotografie to dokumenty - a nie artystyczne wizje.
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
ViaThea Goerlitz / Zgorzelec 2013 - 2 sierpnia (piątek)
Etykiety:
2013,
Arkadiusz Kucharski,
arski,
Ben Smalls,
Grotest Maru,
Ola Szostak,
Przedmieście Nyskie,
reportaż,
Teatro So,
teatry uliczne,
ViaThea,
Zgorzelec/Goerlitz
Lokalizacja:
Untermarkt, 02826 Görlitz, Niemcy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawy występ chciałbym tam być a te potrawy hahaha
OdpowiedzUsuń;)
Fajne zdjęcia, dobry kadr .