Nasze bagaże nadano takim pojazdem do miejsca noclegu - czyli schroniska Orle...
...ale i tak te najważniejsze bagaże sami nosiliśmy ;)
Szlak , choć szeroki to był męczący , ze względu na częstotliwość wspomnianych biegaczy - a my sprawialiśmy im raczej kłopot...
O trasę dbał ratrak - tego dnia było sporo świeżego śniegu i nie szło się za ciekawie - w następnym dniu zmarznięty i ubity śnieg był już bardziej przyjazny...
Ten daszek w oddali oznaczał kres pierwszego etapu na dzień dzisiejszy :
Schronisko Orle - wstyd przyznać ale byłem tam pierwszy raz w życiu... Brązowy budynek w tle był naszą noclegownią :
Teren i szlak , jak nietrudnio zgadnąć , zimą jest rajem dla biegaczy , a latem dla rowerzystów :
Jak widać turystów tu nie brakuje - jest wręcz tłum. Tym przyjemniej było wieczorem , gdy teren opustoszał , a rozpalone ognisko gościło tylko nas :)
Samemu schronisku poświęciłem osobny post - do obejrzenia TUTAJ
A tutaj ruszamy w dalszą drogę - w kierunku Chatki Górzystów :
Mniej więcej w połowie trasy spotykamy ponownie naszą ekipę narciarzy - co daje im średnią prędkość zbliżoną do naszej ;) To w tym miejscu rzeka Jizerka dopływa do tego szlaku - sama rzeka będzie na fotkach później...
W kierunku Polski mamy taki widok :
Na wprost w kierunku celu wyprawy czyli Chatki Górzystów taki :
Natomiast w kierunku Czech taki :
I Chatka Górzystów :
I w tym miejscu obróciliśmy się na pięcie - ten tłumek gwarantował , że nie wystarczy nam czasu na zjedzenie czegokolwiek i drogę powrotną na Orle...
Natura w nagrodę przyświeciła nam za to słońcem :)
Ciekawie wyglądały strumyki :
Cokolwiek to było ciekawie stawiało kroki ;)
Łapanie promieni słonecznych na mostku :)
Przy delikatnym szemraniu strumyka...
Kilka kadrów ze szlaku :
Klasyka gatunku - kiedyś podobne zrobiłem ze Śnieżką ( KLIK KLIK )
Rzeka Jizerka , o której wspominałem wcześniej :
Jeśli to dzięcioła robota to chyba nocami tu pracuje - bo za dnia ruch jak na głównej ulicy miasta ;)
Takie usta natura stworzyła ;)
Wracamy na Orle - które o tej porze zaczyna pustoszeć...
Tu pija się takie piwa :
Zachodzące słońce "wygania" resztę narciarzy i pięknie oświetla zabytkowy budynek :
Wnętrze schroniska kryje wiele ciekawostek :
Ten rejon słynie z tradycji szklarskich - stąd te figurki :
Wieczorem pieczemy kiełbaski - tu podziękowania dla Mariana :)
I śpiewamy pieśni niezbyt mi znane ;)
Więcej zdjęć nie nadaje się do publikacji z oczywistych względów ;)
Fajne foty. Bardzo lubię Orle i jego klimacik, choć zimą nigdy jeszcze tam nie dotarłem. Ale pogodę mieliście wymarzoną ;)
OdpowiedzUsuńGwarantem pogody jest obecność mojej Kasi :)
OdpowiedzUsuńChoćby nie wiadomo co pogodynki wymyślały Kasia dobą pogodę zabiera ze sobą !!!
Miło , że Ci się podoba - dzięki :)