Gdy deszcz psuje humor, gdy mgła psuje widoki, gdy chmura goni chmurę, a wiadro wypitej kawy nie zmienia sytuacji...co robić? Jechać do Karpacza i w klimacie basenu Tropicana zerkając na Karkonosze za oknem (a nawet nie przez szybę) spędzić z satysfakcją taki dzień :)
Zajeżdżamy :
Śnieżka i górna stacja kolejki na Małą Kopę :
Zewnętrzna część basenu :
I wejście...
...przed którym warto zapoznać się z topografią miejsca. Wielbiciele gorących bąbelków mający jakieś bóle niech poczytają również co jest do czego i ile czasu można tam spędzić. Bo zgodnie z powiedzeniem "co za dużo to niezdrowo" można sobie nieco zaszkodzić. Młodsi ucieszą się z atrakcyjnych rur - zjeżdżalni. Niżej podpisany, jako odwieczny fan tych atrakcji, na swoim ciele przetestował wszystkie...3. Jest też jedna ale chyba dla dzieci - bo jej nawet nie szukałem. Najmniej przewidywalna w końcowej fazie "cebula" (pierwsza z lewej) kręci delikwentem na końcowym etapie jak w wielkim lejku. Początkowo jest to fajne, kątem oka widzisz dziurę w której zakończysz zabawę, ale wpadasz tam praktycznie z prędkością zerową (głębokość ok. 2 metrów). Wolałbym bardziej spektakularną prędkość na wyjściu z leja. Większą prędkość dają 2 podobne do siebie rury (środkowa i prawa) z wyjściem na głębokość ok. 1,2 metra - więc nawet gdy nie potrafisz pływać to radę dasz. Rady może jednak nie dać osoba, która ma lęki klaustrofobiczne - bo w odróżnieniu od otwartych rur napowietrznych te są zaciemnione i tylko diodowe oświetlenie wyznacza trasę - którą i tak na końcowym etapie nie sposób oglądać, bo rozbryzgująca się woda leci prosto w oczy. Organizacja rur (nadzór ratowników + sygnalizacja świetlna na wejściu) daje za to absolutną pewność co do drożności rur lub obecności kogoś w basenie w który wpadasz. W świecie różnie z tym bywa i zdarzyła mi się kiedyś mało ciekawa sytuacja więc teraz zerkam na temat nieco inaczej. Reasumując - rury warte uwagi i nie niszczące majtasów (więcej informacji o basenie NA STRONIE HOTELU )
No ale nie samymi rurami człek żyje - ten basen oferuje fale i ciepłą wodę :
Ten zimniejszą ale idealną do pływania - dlatego był moim ulubionym i tylko w ramach przerywnika korzystałem z innych atrakcji. Zaraz z lewej od niego jest przejście na basen na zewnątrz - kto chętny wrażeń termicznych niech próbuje ;)
Na basenie nie miałem aparatu więc zdjęć tylko tyle. Brakowało mi możliwości oddania skoków z wysokości ale nie wszystko można mieć ;)
Zainteresowała mnie architektura i sam obiekt. Zaczynamy zwiedzanie zaraz przy wejściu głównym :
W tej kawiarni warto wypić kawkę, odsapnąć po basenie i wyrównać temperaturę ;)
W ramach podtrzymania klimatu wodnego można obejrzeć potężne akwarium - gatunki ryb skrupulatnie opisano :
Nadal w temacie wody - hol i korytarze poziomu recepcji zdobią liczne fontanny :
Kilka kadrów z holu głównego :
Hałaśliwe atrakcje (salon gier, dyskoteka) zlokalizowano poziom niżej - to tu nawet drobna blondynka może rozprawić się z bandytą w podkoszulku ;)
Gdy już zaspokoimy nawet dziecięce instynkty opuszczamy obiekt - podziwiając Śnieżkę i okolicę :
Oczywiście jak nam kapryśna aura pozwoli...
Więcej zdjęć w GALERII
Wpis na potrzeby JEDNODNIÓWEK ZGORZELECKICH
Zdjęcie Śnieżki wykorzystano w KALENDARZU - zapraszam do współtworzenia tegoż ( KLIK KLIK )
Piękne miejsce jest dopiero wtedy piękne, gdy potrafimy to dostrzec. Fotografia jest już wtedy tylko umiejętnym udokumentowaniem tego faktu. Dlatego moje fotografie to dokumenty - a nie artystyczne wizje.
sobota, 14 listopada 2015
Sposób na niepogodę - czyli wizyta w Gołębiewskim :)
Etykiety:
2015,
Arkadiusz Kucharski,
arski,
basen kryty,
Gołębiewski,
góry,
hotel,
hotel Gołębiewski,
jednodniówka zgorzelecka,
jesień,
Karkonosze,
Karpacz,
moje piękne miejsca...,
Śnieżka,
tropicana
Lokalizacja:
Karkonoska 14, Karpacz, Polska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.