Dzień 2 - sobota (piątek zakończyliśmy na zamku CZORSZTYN )
Ten ranek po piątkowej nasiadówie do miłych nie należał. Priorytetem poranka była porządna kawa - wypita na rynku słowackiej miejscowości Lewocza. Słynie ona (miejscowość, nie kawa) z najwyższego na świecie gotyckiego ołtarza w kościele św. Jakuba. Ja zapamiętam ją z faktu, że w kościele nas zamknięto (ciekawostka), a na fotografów krzyczano nawet przez cały obiekt. I w tym krzykliwym, słowackim klimacie zrobiłem tylko 4 fotki - bo jednak nie lubię oglądania facjat podirytowanych strażników kościelnych ;)
Ostatecznie do zawieszenia broni (aparatu znaczy) przekonała mnie perspektywa mandatu w kwocie 50 euro. Mogłem zabrać moją LAGĘ z muszlą św. Jakuba - może ochrona byłaby bardziej miła ;)
Z zewnątrz kościół z bliskiej dległości kompletnie niefotogeniczny :
I jakoś te krzyki zniechęciły mnie do poszukiwania ciekawszej perspektywy. Chcą kiepskich zdjęć to mają ;)
Ruszamy dalej do raju. Słowakiego Raju znaczy się - ale o tym jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.