Latanie fascynuje mnie od lat - z oczywistych względów nie każdego roku mogę sobie pozwolić na wakacyjne loty samolotem ale z tych najbardziej zapamiętanych ciągle wspominam ten do
LIZBONY - za kilka miesięcy światem wstrząsnęły zamachy w Nowym Jorku i w zasadzie to odmieniło wszystko... Jednak widoki z ponad 10km i wielki samolot to nie to samo co lot ultralekkim samolotem z prędkością osiąganą nawet autem, na wysokości przy której można byłoby zahaczyć o najwyższy budynek świata - to zupełnie inne odczucia. Kiedyś już tego doświadczyłem podczas lotu
NAD ZGORZELCEM I OKOLICĄ i dlatego, gdy tylko pojawiła się nowa możliwość nie zastanawiałem się czy lecieć - tylko gdzie polecieć. Obmyśliłem plan, a kumpel mówi tak :
Nie można zobaczyć całej Sächsische Schweiz w 10min! Nie? Hold my beer ;)
I tak się właśnie stało :)
Startujemy z lotniska w Bautzen - w 2017 byłem tutaj na
PIKNIKU LOTNICZYM
Tym razem trafiamy na imprę dla skoczków spadochronowych - to ich maszyna :
A to nasza - poczciwy Ikarus C 42. Konstrukcja maszyny pozwala na lot bez drzwi (łatwiej fotografować) i mocno rozpatruję czy kolejny lot (wiosenny - czyt. rzepakowy) zmienić w lekko hardkorową eskapadę ;)
W głębi stoi nowszy C 42B...
...ze specjalnym oprzyrządowaniem fotograficznym sprytnie ukrytym w tylnej części :
Tak to wygląda od spodu :
Nam pozostaje doczyścić sfatygowaną plastikową szybę ;)
Tymczasem na niebie już sporo lata :
Ostatnie detale - montaż kamerki itd.
Inni polecieli...
...nawet ten ze spadochroniarzami ruszył :
Czas na nas - zgłaszamy się wieży jako : "Delta Mike Sierra Bravo Zulu" - bardzo barwnie to brzmi :)