Rudawy Janowickie to jedno z piękniejszych miejsc na jesienne eskapady. Oferuje niezapomniane widoki na Karkonosze okraszone kolorami jesieni. Nie wymaga poza tym wielkiego wysiłku, ekwipunku czy kondycyjnego przygotowania. Taki spacerek pod górę i po schodach - nawet dziecko to potrafi. Na co akurat będę miał poniżej dowody :)
Startujemy :
Auto zostawione na parkingu przy głównej drodze ale są tacy, którzy tutaj dojeżdżają - schronisko SZWAJCARKA
Po zerknięciu w mapy idziemy dalej :
Nie, nie mylą Was kolory - my byliśmy wiosną. Jesień oferuje tutaj zdecydowanie więcej :)
Przed nami hałaśliwa młodzież z dudniącym przenośnym głośnikiem i piwem w ręku - no cóż...takie czasy ;)
W tym miejscu wybieramy gdzie idziemy najpierw - czy na Krzyżną Górę czy Sokolik :
Sokolik właśnie stąd widać :
Idź w góry, odpoczniesz od tłumów...mówili...
Idziemy zatem na Krzyżną Górę :
Zanim tam dotrzemy zachodzimy na taki punkt widokowy :
Nawet nasze auto widać :
I pierwszy cel :
Wspominałem o dziecku - jest :
Jesteśmy pod krzyżem :
Widoczność nieco zawiodła :(
Są tacy, którzy na górę wchodzą innym szlakiem ;)
W sezonie zdjęcie krzyża bez żadnej osoby wymaga nieco czasu :
Miejsca pod nim nie ma dużo ale napływ ludzi jest nieprzerwany ;)
Panorama na koniec :
Na tyłach tablica informacyjna o zamku Sokolec...
...ale jego resztki ciężko odnaleźć ;)
Wracamy tym samym odcinkiem i atakujemy Sokolika :
Tu podejście tego typu :
I jesteśmy :
Ta tablica stoi w miejscu z którego w zasadzie nic nie widać oprócz lasu...
...ale z góry będzie już lepiej :
Wdrapujemy się :
Tutaj warunki widokowe lepsze :
Jelenia Góra i tory do niej prowadzące :
Ponownie dzielne dziecko :
Akurat jak pospieszny jechał to słońca zabrakło...
...ale z tej odległości wygląda to jak makieta :
Widoków klika :
Sokolik wraz z widoczną Krzyżną Górą stanowią w pejzażu karkonoskim specyficzny widok - zwany Cyckami Janowickimi i innymi takimi. Z JELENIEJ GÓRY ten widok może nie oddaje klimatu ale z KARPACZA jest zdecydowanie lepiej :)
Kolejne widoczki na koniec :
Słitfocia ;)
W tym miejscu odbijamy w kierunku drogi bliżej nieznanym nam szlakiem :
A z parkingu na pożegnanie zerkamy na szczyt :
Wpis na potrzeby zakładki POLSKIE GÓRY i JEDNODNIÓWKI ZGORZELECKIE
Udało mi sie kiedyś obserwować na Sokoliku najbardziej znanego ponoć 'mistrza', uczącego młodych wspinaczy - wchodził (wbiegał) na szczyt, jak po schodach, bez trzymanki;) oczywiście zdjęcia wrzuciłam na blog, ale że to na bloxie było, to wszystkie komentarze straciłam, a w nich było, kto to. Może coś wiesz?
OdpowiedzUsuńzerknij, proszę:
https://ikroopka.home.blog/2010/10/11/na-skalce-czyli-tlok-na-sokoliku/
Rany...to my się z czasów Bloxa znamy... Zadziwiające ile czasu minęło, a drogi nasze jakoś ponownie się zeszły - no ale jak tematyka podobna to tak bywa :)
UsuńO facecie nic nie wiem...ogólnie tematyka mi obca.
Tak bywa:)
OdpowiedzUsuń