Pierwsza wycieczka z naszej bazy wypadowej w HERSONISSOS pozwoliła nam zapoznać się z tematem płaskowyżu. Dotychczas płaskowyż kojarzył mi się tylko z Peru, Nazca i rysunkami stworzonymi na pustynnym piasku - czyli zagadkowo bardzo. Kreta też specjalnie z górami nie kojarzyła mi się - a tu taka niespodzianka. Zanim dojedziemy na wspomniany płaskowyż musimy pokonać kilometry wąskich, krętych, górskich dróg :
Widoki nagrodziły naszą cierpliwość :
Na trasie spotykamy tradycyjne w tym rejonie wiatraki...
...a także pogrzeb z blokującymi przejazd autami - cofający busem niewiele się przejął przesunięciem ładnego mercedesa tak nawiasem mówiąc ;)
Nieopodal pewnie familia czekała na resztę rodziny :
A my jesteśmy już na parkingu przed Jaskinią Dikti :
I stąd mamy piękny widok na cały Płaskowyż Lasithi :
W dole biznesmen ze środkiem transportu dla leniwych ;)
Ruszamy w górę :
Po nieco forsującym spacerku w górę jesteśmy u celu :
Zerkamy jeszcze na krajobraz...
...i schodzimy do jaskini. I tu moje osobiste wyobrażenie o zwiedzaniu jaskini uległo zmianie...
...bo tym razem nie przeciskamy się wąskimi tunelami tylko schodzimy komfortowo po schodach...
...aż na sam dół :
I nawet jakoś specjalnie chłodno tutaj nie jest :
Byłem kiedyś ( GRECJA 2000 ) w jaskini Dirou - tam również było ciepło. Choć zwiedzanie miało bardziej tradycyjną formę.
Obowiązywał zakaz fotografowania z lampą błyskową. Ja stosowałem się ale wielu turystów nie zwracało na to uwagi...podobnie jak ochrona jaskini. To chyba typowe dla Greków, bo z roku 2000 pamiętam identyczną sytuację. Wtedy zwiedziłem w jednym roku 3 jaskinie - grecką Dirou, czeski MORAWSKI KRAS , i polską Niedźwiedzią w kotlinie Kłodzkiej - w której pilnowano całkowitego zakazu wyjątkowo rygorystycznie. Chyba im dalej na południe tym bardziej ludzie luźno podchodzą do tego zakazu ;)
Opuszczamy "wielką dziurę" ;)
W drodze powrotnej zerkamy na tablicę informacyjną...
...widoki ciekawe...
...i osiołki niekoniecznie zapracowane :
Wchodząc w górę w tym miejscu poszliśmy na skróty - nie polecam tej wersji ponieważ grunt osuwa się spod stóp i można porysować się na skałach ;)
Jedziemy autokarem na kolejny punkt dzisiejszego programu - bywa, że sklepiki muszą nieco swego towaru z chodnika zwinąć żebyśmy mogli przejechać :
Formy ozdabiania własnego domostwa przybierają różne postaci ;)
Na trasie mijamy niewielki obecnie akwen (jest jesień po wyjątkowo suchym lecie) - to sztuczna zapora służąca jako zapas wody pitnej dla mieszkańców Krety :
A my jedziemy do mrocznej SPINALONGI
GALERIA
KRETA 2018 - PODSUMOWANIE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.