To, że co roku zaglądam do pałacu w Pobiednej wiecie z poprzednich wpisów - PAŁAC W POBIEDNEJ
Wnikliwy widz dostrzeże brak roku 2017 - wtedy 1. listopada był na tyle szpetny pogodowo, że coroczny plan uległ zmianom. Tegoroczny dzień Wszystkich Świętych radował pogodą wszystkich - tylko ten pałac zasmuca od lat swoim niezmienionym stanem. I podobno ten stan poprawie nie ulegnie - bo zmarło się gościowi, który zainwestował w ten obiekt. Podobna historia spotkała RADOMIERZYCE - ale tam przynajmniej sporo zrobiono...
Zwiedzamy tyły pałacu :
I bok :
Zaglądamy przez "dziurkę od klucza" :
W oknach na dole jest porozdzierana folia :
Pokazuje nieco wnętrza :
W jednym z okien dostrzegamy tv i termometr :
Chyba jednak nie chciałbym mieszkać w takim pałacu ;)
Na koniec rzeczka Łużyca - w czasach działalności zakładu FATMA (w biurowcu tegoż zakładu obecnie znajduje się DWOREK SARASWATI ) kolor tej rzeczki zależny był od tego jakie materiały w tamtym czasie farbował ów zakład...
I to tyle z tego miejsca. Pojawiła się szansa na zwiedzanie przynajmniej pałacowego parku - ale nie uprzedzajmy faktów...
GALERIA
Dopiero zauważyłem, że podobna budowl jest koło jeziorka Bertzdorfersee.
OdpowiedzUsuńDzień dobry ja ten pałac znam bardzo Dobrze mieszkałam tam i uczyłam sie do roku 1985 w roku 1985palac został zniszczony pod czas porzaru wyniku niedoszłego papierosa na strychu gdzie było dużo obrazuw starych komuś itp pożar zaczął się około 3wnocy dosij pamiętam i mam to przed oczami niezapomne dopuki będę rzyć pałac był piękny komnaty przepiękne chole te sufity to sie bieda opowiedzieć ogrody tarasy były cudne każdy kont znam Niemcy przyjerzdali i opowiadali nam gdzie co było więc mam co wspominać Dodzie tam jeżdżę i wspominam ale zmroku na rok popada w ruinę aż żal i serce się kroi jak można dotego dopuscic ?
OdpowiedzUsuńNo niestety...utrzymanie takiego obiektu to potężne koszta. A państwo biedne niestety...
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPałac jest zamknięty dla zwiedzających oraz osób postronnych. Ciekawa jestem jak Pan tam wszedł.
Pozdrawiam,
A na którym zdjęciu wszedłem...?
UsuńKiedyś faktycznie w nim byłem - obecnie zapowiada się na to, że też będę. Ale nie będzie to włamanie - jeśli do tego pijesz ;)
Owszem znaliśmy ten Pałac ale od strony dziewcząt,które tam przebywały.Nawet kilka razy organizowaliśmy filmy przy pomocy projektora z kina Granica.To były piękny obiekt i park a także pawie.To było gdzieś w 1966-68.
OdpowiedzUsuńTo był zakład wychowawczy
UsuńZnam pałac i jego otoczenie bardzo dobrze. Ujęcia wskazują, że wszedł Pan na teren parku. Jest to surowo zakazane przez właścicieli.
OdpowiedzUsuńNie "piję" do niczego - wskazuję jedynie, że robiąc i udostępniając zdjęcia należy przestrzegać ustanowionych zasad - Pana postępowanie może spowodować kłopoty dla pracowników, ale z tym się Pan na pewno nie liczy - grunt to dobre zdjęcie ? Prawda ?
Prawda - ale ja żadnych (!!!) zasad nie złamałem...
UsuńWięc zbędna ta ironia :)
Warto nieco pofotografować zanim się oceni czyjeś zdjęcia - bo pojęcie masz chyba nikłe... Jedyny raz w pałacu i w jego wnętrzu byłem w ubiegłym wieku - i wtedy było to za pozwoleniem.
Nie jesteśmy na "TY". Traktuje mnie Pan jak koleżankę albo gówniarę. Cyt. "masz chyba nikłe pojęcie" o zasadach dobrego wychowania co objawia się w komentarzach oraz szanowaniu cudzej własności. Proszę nie odpisywać (mam dość Pana ironii) tylko przemyśleć co umieszcza Pan w sieci. Z Pana wielu zdjęć wynika że pcha się Pan z butami w cudze życie, komentując nie znane sobie fakty.
UsuńO proszę...jakie emocje :)
OdpowiedzUsuńZapoznaj się proszę z netykietą - bo tego też widocznie nie znasz. Nawet bez dopisku "chyba"...
PS. Jakby Ci umknęło to wiele z tych zdjęć jest robionych na zamówienie - ciężko mówić w tym przypadku o wchodzeniu z butami w czyjeś życie. No chyba, że (jak wspomniałem) nie masz pojęcia o fotografii reporterskiej...
I jeszcze jedno - przychodzisz na mojego bloga na którym panują moje zasady. Nie pasuje to droga wolna - nikt nikogo nie zmusza do zaglądania tutaj.
OdpowiedzUsuńI cytując Ciebie - "Proszę nie odpisywać (mam dość Pana ironii)"