Po DNIU PIERWSZYM czas na drugi. Zaburzę tu nieco chronologię wydarzeń, bo dzień zaczął się od Watykanu, o którym na blogu wkrótce.
Tradycyjnie kilka kadrów z trasy :
Tylko Pendolino zabrakło :
METRO :
Taki sam jak wczoraj nowocześnie bezpłciowy klimatyzowany wagonik :
Wszechobecne patrole na ulicach - takie mamy czasy. Zasadniczo obowiązuje zakaz ich fotografowania :
Tuż przy wyjściu z Watykanu wodopój zwany fontanną Tiary (szyszki) - oblegany przez turystów niezwykle :
Idziemy tą samą uliczką co dnia wczorajszego :
Tylko przewodnik inny, jakby znany z tv - okazuje się, że grał m.in. w "Pasji" Mela Gibsona :
Kto nie wierzy niech zerknie TUTAJ i na scenę z filmu TUTAJ
Pomijając ten fakt jest z zawodu architektem - zatem spogląda na miasto nieco inaczej niż zwykły śmiertelnik. Pokazuje nam ładne miejscówki fotograficzne - co się chwali :)
Choć, przyznajmy szczerze, w tym mieście jest ich całkiem sporo...
Dziś przemierzamy Tybr drugim mostem - zerkając na Most Anioła fotografowany z wielkim zachwytem w dniu wczorajszym :
Stąd oryginalnie widać Watykan - tylko nie wiadomo po co komu ta wielka reklama...
Tym mostem...
...dochodzimy do małego kościółka z freskami Michała Anioła :
Ukryty gdzieś w gąszczu uliczek :
Fotograficznie szału nie ma, bo zza szyby i na szybko ale miejsce to unikalne i nie każdy przewodnik tam prowadzi :
Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że tylko ten jeden ;)
Z dziedzińca...
...zerkamy na dachy okolicznych kamienic :
I już pędzimy w następne miejsce - mijając targ niezliczoną ilością rodzajów makaronu :
Mijamy tramwaje...
...salon Ducati...
...jakieś ruiny antyczne, których tu cała masa :
Przekornie bokiem omijamy tzw. fortepian - piękną budowlę, która zapewne naszemu przewodnikowi (przypominam - architekt) z jakiegoś względu nie podoba się ;)
Tuż obok jest Kapitol :
Tu mamy chwilę wytchnienia i czas na spokojne foto :
I już jesteśmy przy Forum Romanum :
Jakby człek miał dzień wolny to wszedłby dotknąć osobistą stopą tego antyku...
A tak pozostaje tylko podziwianie w biegu...
To zbliżenie na ludzi z fotki powyżej :
Pędzimy kurcgalopem w kierunku Koloseum :
I jesteśmy przy Łuku Triumfalnym...
...który jest tuż obok amfiteatru :
Swego czasu (w '95) byłem we wnętrzu. Wtedy dowiedziałem się, że lepiej zachowany jest amfiteatr w Weronie - ale mniej reklamowany i odwiedzany. Choć koloseum bardziej spektakularne - jakby nie patrzeć :
Pamiętacie z FLORENCJI zimną wodę gazowaną tryskającą ze ściany? Obok Koloseum jest też taki wodopój - tylko trzeba dopilnować i z odpowiedniego kraniku wody nabierać. A niewątpliwie przy tych temperaturach warto :)
Kierunek autobus - czyli idziemy jakimiś nieznanymi uliczkami trzeciorzędnego znaczenia ;)
Tramwaje mnie urzekły :)
Dachy domów podobnie :
Duża krzyżówka okazuje się areną...
...dla takiego cyrkowca ;)
Na uliczkach widoczni również tacy-dziwacy ;)
I ta brama oznacza dla nas koniec zwiedzania Rzymu :
GALERIA
Wkrótce Watykan i Ciekawostki z tego kraju :)
PODSUMOWANIE - ITALIA 2016
Super relacja :) Widać Arku, że poszalałeś :) Ja natomiast w Rzymie nie byłem :(
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :))))