Kilka kadrów z 1 listopada. Jak żyję, tak kolorowego tego święta, to jeszcze nigdy nie widziałem. A wszystko to za sprawą natury :)
Zgodnie z zasadą, że nigdy nie wiadomo jakie warunki będą potem (a mogą być gorsze) focę rankiem z rejonu obok Malinowego Dworu.
Rzut ogólny :
Na zbliżeniu w dole kadru widać resztkę wieży na cmentarzu w Pobiednej (cel naszej wyprawy) i budynki obok niego - w tle kościół w Wolimierzu :
Góra z ruinami zamku w Proszówce i Mirsk :
Giebułtów (kościół) z lewej i Gryfów (ratusz) z prawej głęboko w tle :
To już centrum Pobiednej :
Corocznie celem (poza cmentarzem) jest wizytacja remontu PAŁACU W POBIEDNEJ - można przyjąć, że od kilku lat nic się (niestety) nie zmienia...
Ściana południowa :
Strona północna - park obok :
I pałac :
A to już teren DWORKU SARASWATI - tylko z zewnątrz tym razem :
Poziomka jesienią? Czemu nie :)
I teren cmentarza :
Bułgarski inżynier - tradycyjnie i jemu stawiamy lampkę :)
Jedyny odrestaurowany niemiecki grobowiec :
Inne wyglądają zazwyczaj tak :
Księżna - też tradycyjnie "obdarowana" świeczką :
I wracamy ponownie do Malinowego Dworu - te same widoki co na początku wpisu ale przy lepszej widoczności. Niezwykle sprzyjająca jesień tego roku :)
Poza odległym ratuszem w Gryfowie...
...Proszówką...
...tym razem widać nawet kościół w Radoniowie :
Na koniec fotki z tableta mojej siostry - ja przed Malinowym Dworem :
Zjawiskowy (również tradycyjnie zjadany co roku) suflet :
I ja po wypiciu...vody :
I to tyle z 1 listopada o pogodzie niemal letniej :)
Pięknie !!
OdpowiedzUsuńZ tymi poziomkami to mnie zaskoczyłeś :)
dzięki :)
UsuńPiękna jesień, pozdrawiam Arku :-)
OdpowiedzUsuńDzięki - również pozdrawiam :)
Usuń