Choć pogoda nie rozpieszczała (dzień wcześniej letni upał 25st.C - w dniu imprezy 12st.C) frekwencja dopisała. Prawie całość atrakcji (wyjątek stanowi ognisko) ukryta była w starej , wielkiej stajni - tej samej w której odbył się swego czasu JARMARK BOŻONARODZENIOWY
O samej rodzinie i ich historii nie będę pisał - ten kto chce znajdzie sporo informacji właśnie w powyższym linku - jest nawet wywiad dla TVN-u.
Na początek postaram się przybliżyć nieco ten potężny obiekt.
Na teren wjeżdżamy przez taką bramę :
Teren jest rozległy , a zabudowania imponujące rozmiarami :
Są tu niewielkie , wiekowe szopy :
I wielkie , stare drzewa :
Tyle pobieżnie o obiekcie , który kiedyś będzie równie wielką stadniną.
Przed koncertem OSP Studniska pokazała...
...jak z poloneza zrobić kabriolet :
Jednak główne atrakcje ukryto , jak wspomniałem , w tej stajni (przez organizatora i konferansjera Grzegorza Żaka zwanej klimatyzowaną salą) :
Najmłodsi mieli tu nieco frajdy :
A starsi czekali na koncert na zewnątrz :
Po pierwszych próbach dźwiękowych mieliśmy okazję wysłuchać muzyki niezwykłej grupy (The Rising Sun) , która nazwę swą wymyśliła podobno na tydzień przed imprezą. Łączny wiek wszystkich muzyków jest (również podobno) niższy niż samego Grzesia Żaka - ale tu to chyba ten ostatni nieco przesadził ;)
Pierwsze mocne dźwięki skusiły widzów do wejścia :
Chłopaki , trzeba przyznać , poruszyli publikę :
Podziękowania od Organizatora i fotka grupowa :
Dla gości przygotowano m.in. wielki gar bigosu - pozyskanie sponsorów, których szczegółowo Grześ wyczytał ze sceny wzbudziło mój szczery podziw... Były również kiełbaski , które można było samodzielne upiec na ognisku - swoja drogą dobra okazja dla mieszczuchów żeby sobie przypomnieć (bądź odkryć to uczucie) czym jest samodzielnie podpieczona kiełbasa połączona z zapachem dymu na swym ciele ;)
Auto gwiazd wieczoru już czeka na rozładunek :
A w oczekiwaniu na kolejnych wykonawców wywiadu dla TV Bogatynia udzielił lider Defektu Muzgó - pomysłodawca całej akcji :
I oczywiście Grześ Żak jako organizator tego przedsięwzięcia :
Po rewelacyjnym The Rising Sun na scenę wkroczyło trio PDO :
Tu publika również dopisała...
...choć najmłodsi zatykali uszy ;)
W międzyczasie rodzina Rollansów rozmawiała z gośćmi :
A wcześniej pani Rollans z grupą PDO :
Tymczasem PDO "zdemolowało" własną strunę i coś odpadło w perkusji :
Czas na naprawę (nomen omen) defektu wykorzystał najmłodszy (11 lat) z występujących tego dnia Wojtek Olejarz - zaproszony nawiasem mówiąc na festiwal reggae w Ostródzie :
PDO po naprawie wróciło na scenę dokończyć co zaczęli...
I w sumie sam nie wiem czy ta wymiana była korzystna ;)
Jednak grupa grała dalej :
A ja korzystałem z nietypowych miejsc do fotografowania :)
By na koniec jeszcze tradycyjnie ich pokazać :
Reasumując - dali niezwykłego czadu !!!
Widownia podobnie :)
I to byłoby na tyle z Wielkiego Festiwalu Pomocy Wiejsko-Interkontynentalnej - jak tę imprezę nazwał Żak :)
PS. W czasie imprezy zebrano ponad 700PLN - lecz pieniądze te nie zostaną przeznaczone na rzecz Państwa Rollans - tylko zgodnie z ich wolą na inne cele. Czy będzie to kolejny koncert czy plac zabaw dla dzieci na ich terenie dowiemy się pewnie wkrótce. Imprezą powiązaną , w sensie przeznaczenia datków na ten szczytny cel , będzie niedzielny Bieg dla Jaj (jak było w 2011r. można zobaczyć TUTAJ ). Czy będzie mi dane tam być czas pokaże...
O tej imprezie na www.zgorzelec.info
I na stronach URZĘDU GMINY SULIKÓW
A także na TV BOGATYNIA
fajna relacja
OdpowiedzUsuńszkoda tych Rollansów, ale ich gest świadczy o ich dobroci, oby więcej takich ludzi :)
nawet kumpla widzę z pracy z Twej wsi, nic nie mówił, że był :)
Czemu tak mało zdjęć?
OdpowiedzUsuńKoberek - kumpla Twego w tym układzie nie znam...
OdpowiedzUsuńJack - więcej u mnie na dysku :) Na bloga nigdy nie wrzucam wszystkiego :)
sugestywny przekaz, az udzieliła mi się ta atmosfera i nogi zaczynaja podrygiwać do tańca:):):)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :)
UsuńZ tym tańcem to nieco dziwnie było... Choć przyznam, że w takim tańcu nie pomyliłbym kroków ;)