Przyznać muszę, że SŁOWACJĘ rzadko zdarza mi się odwiedzać. Ale w 2009 byłem na urlopie w KRYNICY i stamtąd zwiedziłem nieco - m.in. BARDEJOV - uznany przez UNESCO. Również podczas tego urlopu obejrzałem Tatry z drugiej strony maczając stopę w Szczyrbskim Jeziorze - i o tym będzie dzisiejszy wpis.
Ponadto w 2015 udało mi się (to słowo oddaje dramatyzm sytuacji po imprezie) przejść wąwóz BIAŁEJ SUCHEJ - 15 lat wcześniej (2000) moczyłem swe ciało w ciepłych wodach kurortu Pieszczany. W 2000 i 2008 spacerowałem po stolicy Słowacji BRATYSŁAWIE - wrażenia na mnie nie zrobiła...
Ale Wysokie Tatry wrażenie robią - i tu nie ma wątpliwości. Zanim tam dojechaliśmy na trasie mijaliśmy jakiś zamek (pewnie ktoś mi podpowie jak się zwie) :
Pierwszy poważny kontakt wzrokowy z Tatrami nie wiedzieć czemu zwanymi Wysokimi ;)
I cel naszej eskapady - Szczyrbskie Jezioro. Takie tablice bardzo lubię :
Widoczków kilka :
Ja - w 2009 miałem jeszcze całkiem sporo czarnych włosów ;)
Kolejne widoczki bez określenia co mamy w tle - groziłoby to blamażem i pomyłką szpetną ;)
Lamborghini uciekło mi sprzed nosa...obiektywu znaczy :
Zaczytana Kasia w krótkich włosach :
Wiadomo - tej TEMATYKI opuścić nie mogłem ;)
W drodze powrotnej mały postój celem obejrzenia najwyższego szczytu Tatr - Gerlacha :
I reszty pięknej okolicy :
M.in. pociągu ;)
A także klimatycznego cmentarza :
GALERIA
Oj Arski, trochę Cię zaniedbałem, ale brak czasu. Wybacz.
OdpowiedzUsuńA tu takie piękne kadry :)