Przeszedł nad moim domem. Bogu dziękować destrukcyjny charakter tego typu zjawisk atmosferycznych ograniczył się do poderwania plastikowego dekla i trzepnięcie nim w moje auto - straty znikome i niewarte uwagi. W pamięci mam, gdy kilka lat temu zerwało mi kawałek dachu i ulewny deszcz zaczął zalewać sypialnię - żadnego wrogowi nie życzę takich atrakcji.
Wczoraj w godzinach od 16:30 do 22:30 żywioł pozbawił mnie prądu i wody. Wyrośnięty w blaszce chleb częściowo zasilił glebę za domem - z reszty ciasta wysmażyliśmy w garażu (stara kuchenka na gaz) placki - o dziwo rano nawet smakowały :)
Dziś mocne słońce na przemian z deszczem - wiatr jako stały punkt programu. W sumie to nawet nie chce mi się już nawet za tęczami rozglądać...
Niemniej jednak z wczorajszego dnia kilka ciekawych kadrów :
Dynamika aury za oknem jakiej chyba nigdy nie widziałem...
Reszta galerii TUTAJ
Było groźnie !
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście także nic wielkiego się nie stało, poza trampoliną, której porwało siatkę i rurki powyginało, że hej.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGroźnie i długo to trwało - w końcu od 11:00 mamy wszystkie 3 fazy :)
UsuńAle dziś - czyli w sumie po 3 dniach...
Przeszedł w sumie nad całą Polską, ale głównie nad rejonami zachodnimi i południowymi. Znajomy z Karkonoszy mówił mi, że w nocy z wtorku na środę tak dęło, że myślał iż odleci z chałupą w siną dal. Skończyło się tylko na niewielkich uszkodzeniach budynków gospodarczych, ale niestety niektórzy nie mieli aż takiego szczęścia.
OdpowiedzUsuńP.S. Piękne ujęcia tych chmur. Pozdrawiam
Powiem Ci, że będąc na piętrze domu też miałem wrażenie jakby cały dom się ruszał...okropne uczucie :/
UsuńPozdrawiam :)